wtorek, 31 grudnia 2013

Gdy przydarza ci się kraksa

Gdy przydarza ci się kraksa


Autor: Joanna M.


Kiedy w twoje ukochane auto uderza inne, ogarnia cię panika. W głowie mętlik, ręce drżą, adrenalina przyspiesza bicie serca. Sytuację często pogarsza jeszcze agresja ze strony drugiego kierowcy, który natychmiast obwinia cię za całe zdarzenie. Co masz wtedy zrobić?


 Przede wszystkim musisz się uspokoić. Najgorsza rzecz to dać się wyprowadzić z równowagi. Musisz więc się opanować i działać z rozwagą.
Jak powinieneś się zachować zaraz po kolizji? Włącz światła awaryjne, wyłącz silnik i wysiądź z samochodu. Jeżeli ktoś został ranny, wezwij pogotowie oraz policję. Jeśli samochód jest w niewielkim stopniu uszkodzony, postaraj się usunąć go z jezdni, by nie utrudniał ruchu. Jednak nie ruszaj samochodu, gdy są wątpliwości co do tego, kto jest winny kolizji - poczekaj wtedy na policję, która oceni sprawę i wskaże winnego kolizji. Obejrzyj szkody. Może wcale nie jest tak tragicznie, jak myślałeś i zamiast kompletnej demolki zobaczysz tylko lekkie wgniecenie. Na wszelki wypadek zrób jednak zdjęcie, np. telefonem komórkowym. Zapytaj także osoby, które widziały całe zdarzenie, czy w razie wątpliwości możesz liczyć na ich pomoc. Zanotuj ich dane oraz numer kontaktowy. Te informacje będą bardzo potrzebne w razie problemów z towarzystwem ubezpieczeniowym.

Winny kierowca musi napisać oświadczenie. Przeanalizuj całą sytuację i zastanów się, jak doszło do wypadku i kto jest winny. To ma przecież podstawowe znaczenie przy dochodzeniu odszkodowania od ubezpieczyciela i wpływa na wysokość zniżki. Niezależnie od tego, kto jest sprawcą, trzeba spisać oświadczenie o winie. Nie ma problemu, gdy jedno z was ma taki wzór przy sobie. Mozna je wydrukować z Internetu i wozić przy sobie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać. Jeśli nie posiadacie takiego wzoru, możecie spisać je sami. Jednak musi ono zawierać podpis sprawcy, a także: wskazanie, kto jest poszkodowanym, a kto sprawcą, wasze dane, numer polisy OC sprawcy, datę zawarcia umowy ubezpieczenia, numer rejestracyjny samochodu sprawcy. W oświadczeniu powinien także znaleźć się opis, jak doszło do wypadku, data i miejsce zdarzenia. Należy także wskazać, co zostało uszkodzone. Oświadczenie oboje podpisujecie.


Co należy zrobić by dostać odszkodowanie? Z oświadczeniem idź do zakładu towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy i wypełnij druk zgłoszenia szkody. Ubezpieczyciel ma obowiązek w ciągu 7 dni poinformować cię, jakie dokumenty musisz jeszcze donieść, aby ustalić wysokość odszkodowania. Poza tym na pewno będzie także chciał umówić się na oględziny uszkodzonego samochodu. Odszkodowanie powinieneś otrzymać w ciągu 30 dni od zgłoszenia.


Kiedy przysługuje ci samochód zastępczy? To oczywiście zależy od polisy, jaką posiadasz. Jeśli masz ubezpieczenie AC, większość polis przewiduje możliwość skorzystania z auta zastępczego, ale na określony czas. Natomiast jeśli masz ubezpieczenie OC i jesteś poszkodowany: mając własną firmę, w której samochód jest ci niezbędny, możesz być pewnym, że otrzymasz zastępczy pojazd, w innym przypadku musisz udowodnić towarzystwu, że potrzebujesz samochodu. Jeśli masz OC, ale jesteś sprawcą, nie licz na samochód zastępczy.


Dowiedz się więcej o ubezpieczeniach !

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Volskwagen Garbus

Volskwagen Garbus


Autor: Wiktor Bednarek


Każdy ten samochód zna. Można go pokochać albo znienawidzić. Trzeba go znać. To najliczniej produkowany samochód na świecie. „Stworzono” 22 miliony tych Volkswagenów. My znamy go jako Garbusa.


Historia sprowadza nas do Adolfa Hitlera i Ferdynanda Porsche. Władza niemiecka potrzebowała auta dla ludu, mieszczącego 4 osoby, bagaż, kosztującego do 1000 reichsmarek i oszczędnego. W 1935 roku powstał pierwszy prototyp auta. Mówi się, że Ferdynand zapożyczył wiele rozwiązań od swojego współpracownika Hansa Ledwinka i Tatry T97. Trudno powiedzieć czy odbył się kiedykolwiek o to proces. Jedni mówią tak, inni nie. Nie da się zaprzeczyć jednak, że to auto to początek marki Volkswagen czyli, w naszych czasach, jednego z największych koncernów motoryzacyjnych.

Powstało mnóstwo różnorodnych wersji – sportowa, która osiągała 140 km/h, wersję wojskową – jeep czy amfibię shwimmenwagen. Napędzały je czterocylindrowe boxery. Chłodziło powietrze. Ich właściciele często narzekają na wysokie spalanie. W 1978 roku zakończono produkcję Garbusa w Europie. Reszta egzemplarzy powstawała w Meksyku i Brazylii.

Gdy Garbus trafił do Polski był samochodem ekskluzywnym. Później, gdy do kraju trafiło więcej egzemplarzy stał się popularny. Do tej pory wiele osób używa ich jak zwykłe codzienne samochody. Istnieją też kluby, zjazdy i pasjonaci. Ale nie można się dziwić. Auto mocno wpłynęło na rozwój motoryzacji. I nadal budzi emocje. 21 529 464 egzemplarzy pomysłu Ferdynanda Porsche. Samochodu (jak na tamte czasy) bezawaryjnego, ładnego i taniego. Nawet jak ktoś go nie lubi musi przyznać – zapisało się w historii motoryzacji. Volkswagen reaktywował Garbusa jako New Beetle. Co, jak każde „ożywiane” auto popieramy!


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

piątek, 20 grudnia 2013

Jazda europejska - czyli jak jeździć po naszym kontynencie - poradnik dla zmotoryzowanych.

Jazda europejska - czyli jak jeździć po naszym kontynecie - poradnik dla zmotoryzowanych.


Autor: Krzysztof D.


Wyjazd do krajów Europy Zachodniej kojarzy nam się z dobrymi drogami, dobrą infrastrukturą, wysoką kulturą jazdy i dużym komfortem. Wielu jednak kierowców spotyka niemiłe rozczarowanie gdy wjadą w ten świat gładkich i szerokich dróg. Dlaczego? Odpowiedzi znajdziecie w cyklu artykułów „Jazda europejska” 


Ogólnie można stwierdzić, że jazda w innym kraju wymaga od nas dwa razy więcej uwagi, czujności, umiejętności i dużej ilości wiedzy, a przede wszystkim dyscypliny. Ułańską fantazję można schować głęboko w kufrach.

Północ Europy oraz kraje nad morzem Bałtyckim i Północnym kojarzone są z dobrymi drogami, autostradami i czasami brakiem ograniczeń prędkości. Kierowcy w tamtych stronach są mocno zdyscyplinowani jeżeli chodzi o przestrzeganie prędkości więc policja skupia się na innych przewinieniach. Weźmy np. jazdę lewym pasem bezpośrednio za innym pojazdem albo wyprzedzanie na autostradzie prawym lub też niezachowanie odległości pomiędzy pojazdami (powinna wynosić w metrach przynajmniej połowę naszej prędkości).

Kary za przewinienia są surowe. Tak np. Anglia mandaty do 1000 funtów, Norwegia – przy przekroczeniu prędkości o 35 km/h sprawa trafia do sądu, a w Szwecji nawet po przekroczeniu o 30 km/h. W Danii za przekroczenie prędkości mandat może wynieść prawie 4000 PLN, przy tym Holandia wydaje się tania, gdyż za przekroczenie prędkości o 40 km/h grozi wam ok. 1200 PLN. Za to w Szwajcarii dostaniecie mandat nawet za przekroczenie prędkości o 3 km/h! W Austrii mandaty sięgają nawet 2000 EUR (ponad 8000 PLN), za to w Niemczech jest tanio, mandat za przekroczenie prędkości o 70 km/h to „tylko” 760 EUR czyli nieco ponad 3100 PLN.

Autostrady niemieckie są z reguły darmowe i bez ograniczeń prędkości – w teorii bez ograniczeń prędkości, gdyż często można spotkać ograniczenie w czasie deszczu lub też znaczne ograniczenia na odcinkach remontowanych. Zazwyczaj w takich miejscach na poboczu za barierką stoi niepozorny szary samochód, a obok niego puszka (popularnie zwana "śmietnikiem”) robiąca zdjęcia w różnych kierunkach (także od tyłu). Warto poruszać się tam z prędkością 130 – 150 km/h. Wystarczy, aby skutecznie i szybko się przemieszczać.

Musicie też w tych krajach uważać na jazdę pomiędzy samochodami, policja może nie być tak łagodna jak u nas (choć i tutaj coraz częściej mówi się o zaostrzeniu podejścia).

Wszystkie te kraje cechują się sprawnym i skutecznym aparatem egzekwowania mandatów nawet na drobne kwoty. Ponadto trzeba pamiętać, że uniknięcie kary poprzez wyjazd z danego kraju jest tylko odroczeniem wykonania wyroku. Nasza tablica będzie w bazach danych, a niejednokrotnie możemy spodziewać się otrzymania mandatu do Polski.

Jadąc w te strony należy pamiętać, że wiele dróg (szczególnie w górach) może być zamkniętych nawet do maja i już od października z uwagi na opady śniegu. Regułą jest też konieczność uiszczenia opłaty za przejazd przez wiele przełęczy, tuneli, mostów, tras widokowych (Grossglockner) i może to być całkiem spory wydatek. Warto dokładnie zaplanować trasę, aby być przygotowanym na wydatki, a jeżeli nie chcecie płacić, to czasami można objechać niektóre popularne, ale płatne szlaki tranzytowe (np. Brennero).

Ograniczenia na drogach Europy


MOTO-TRASY.pl - najlepsze trasy dla motocyklistów

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Badanie techniczne motocykla - co i jak ci sprawdzą w maszynie!

Badanie techniczne motocykla - co i jak ci sprawdzą w maszynie!


Autor: Krzysztof D.


Motocykle podlegają badaniom technicznym tak jak każdy inny pojazd poruszający się po drogach publicznych. Oto garść informacji, które każdemu motocykliście pomogą przejść wraz z maszyną badanie w sposób bezstresowy.


Przepisy, które regulują kwestie badania technicznego pojazdu, to Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 18.09.2009 w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach.

Motocykle podlegają przeglądom w następujących terminach:

- pierwsze badanie po 3 latach od daty pierwszej rejestracji,

- kolejne po dwóch latach (pięć lat od daty rejestracji lub pod 24 miesiącach od ostatniego badania, zależy co nastąpiło pierwsze),

- następne co roku lub co 12 miesięcy od poprzedniego badania, zależy co nastąpiło pierwsze.

Koszt badania technicznego motocykla – to aktualnie 62 złote.

Co podlega badaniu technicznemu? Zakres badania motocykla nie różni się od zakresu badania samochodu, ale najczęściej stacje diagnostyczne nie posiadają warunków ku temu, żeby zbadać motocykl w takim zakresie, jak wymaga tego prawo. Bo kto posiada hamownię dla motocykli, aby sprawdzić siłę hamulców? Najczęściej sprawa sprowadza się do badania numerów ramy, świateł, kierunkowskazów, działania sprzęgła i hamulców. Poza tym raczej niewiele więcej się bada. Myślę, że diagności stwierdzili, że motocykliści to jednak zapaleńcy, a nie samobójcy i o swoje maszyny dbają znacznie bardziej, niż kierowcy katamaranów, więc i ich maszyny są w lepszym stanie.

Zakres badania w pełnym zakresie powinien obejmować:

Sprawdzenie danych identyfikacyjnych w dowodzie ze stanem faktycznym, czyli numery ramy – uwaga, jeżeli stwierdzi niezgodność, przekazuje dowód do Wydziału Komunikacji!

Sprawdzenie stanu i danych na tablicy rejestracyjnej.

Sprawdzenie stanu opon motocykla.

Stan, ustawienie i działanie świateł mijania i drogowych (w tym światłość świateł, czyli ile jest światła w światłach!).

Światła kierunkowskazów (stan i działanie).

Światła hamowania – stan, działanie i rozmieszczenie.

Światła pozycyjne – stan i działanie.

Światła dodatkowe – np. oświetlenie tablicy rejestracyjnej.

Światła odblaskowe.

Światła awaryjne.

Hamulec – działanie, skok, oględziny tarcz i klocków (maks. nacisk na dźwignię hamulca ręcznego i nożnego do zablokowania koła nie może przekraczać 40 daN).

Układ kierowniczy – stan, działanie, luzy na łożyskach.

Układ amortyzatorów – dobicie, odbicie, luzy.

Rama – krzywizna, uszkodzenia.

Nadwozie – lusterka.

Prędkościomierz – stan, działanie.

Układ wydechowy – oględziny, pomiar hałasu.

Sygnał dźwiękowy – działanie.

 

Pamiętajcie też, że motocykle dwumiejscowe muszą posiadać podnóżki dla pasażera!

Światła stop i kierunkowskazy muszą mieć wszystkie motocykle dopuszczone do ruchu i wyprodukowane po 1980 roku.

Z moich doświadczeń wynika, że na badanie warto udać się motocyklem wyczyszczonym, z nasmarowanym łańcuchem, ze sprawnymi światłami i sygnałem dźwiękowym, właściwym skokiem klamek hamulca i sprzęgła. Ważne jest też posiadanie opon w odpowiednim stanie. Jeżeli diagnosta nie przyczepi się do tych elementów, to nie powinien mieć wątpliwości co do reszty.

Uwaga! Posiadacze ciekawych patentów na ukrycie tablic rejestracyjnych. Lepiej zdemontujcie te cuda na czas badania, choć mandat za takie „ulepszenie” jest mniejszy (100 zł) niż wykroczenie, to jednak jest to nielegalne i diagnosta może zacząć szukać po całości aby nie dać wam przeglądu. Moim zdaniem warto tez korzystać z jednej stacji diagnostycznej, bo wówczas każdy kolejny przegląd jest łatwiejszy.

Diagnosta nie sprawdza OC motocykla.

Jeszcze informacja dla posiadaczy skuterów – począwszy od 18.09.2009, skutery przechodzą badania w okresach i zakresie takim, jak inne pojazdy. Niestety oznacza to także, że prawo działa wstecz i dotyczy również tych, którzy w dowodzie rejestracyjnym posiadają wpis „badanie bezterminowe”.

Poza tym dbajcie o maszyny, bo one wożą wasze szacowne cztery litery i warto mieć maszynę sprawną.


MOTO-TRASY.pl - najlepsze trasy dla motocyklistów

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

sobota, 7 grudnia 2013

Sprzedaż auta czy złomowanie?

Sprzedaż auta czy złomowanie?


Autor: costello


Zastanawiasz się co zrobić ze swoim starym, zniszczonym autem? Możesz się go pozbyć w bardzo prosty sposób. W tym artykule dowiesz się wszystkiego.


Jeśli jesteś właścicielem samochodu osobowego, busa, ciężarowego lub jakiegokolwiek innego pojazdu, którego chciałbyś się już pozbyć z różnych względów, to masz do wyboru najczęściej dwa rozwiązania. Pierwszym z nich jest standardowa sprzedaż auta osobie prywatnej albo firmie lub złomowanie w legalnej kasacji pojazdów.

Sprzedaż auta

W przypadku, gdy jesteś przekonany, że Twoje stare auto jeszcze nadaje się do dalszego użytkowania i nie będzie ono stwarzało realnego zagrożenia na drodze to najlepszym rozwiązaniem będzie zwyczajna sprzedaż takiego samochodu innemu użytkownikowi dróg. Musisz jednak pamiętać, że sprzedając auto, które posiada wiele wad ukrytych narażasz przyszłego właściciela na znaczne straty finansowe czy zdrowotne. 

Czasami zdarzają się także przypadki, że zakupionym autem właściciel nie dojechał nawet do domu bo spowodował wypadek, którego przyczyną było nadmierne zużycie poszczególnych elementów lub jednej części. Warto więc przed sprzedażą takiego pojazdu zrobić przegląd techniczny, który wyeliminuje możliwość wystąpienia tego rodzaju sytuacji w przyszłości.

Jeśli Twoje auto spełnia wszystkie minimalne wymagania to spokojnie możesz zacząć szukać "kupca" na swój samochodów. Możesz to zrobić za pośrednictwem internetu, lokalnych gazet ogłoszeniowych lub po prostu rozpowiedzieć o tym fakcie wśród swoich znajomych. Profesjonalni sprzedawcy aut używanych najczęściej wykorzystują popularne portale ogłoszeniowe oraz aukcyjne.

Kasacja pojazdu - złomowanie

Bardzo mocno wysłużone auto, które nie nadaje się już do dalszego użytkowania, a koszt jego naprawy przewyższa jego realną wartość rynkową najlepiej oddać na złom. Jest to bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które chcą szybko pozbyć się niepotrzebnego wraka ze względu na liczne opłaty ( OC, parking itp.).

Takie rozwiązanie jest zgodne z prawem i maksymalnie ekologiczne tylko w przypadku legalnie działających stacji demontażu pojazdów. Taka firma nigdy nie kupuje takich aut na podstawie umowy kupna-sprzedaży. Zwykle wypisuje się upoważnienie na wykonanie wszelkich czynności związanych ze skasowaniem auta. Jeśli jakaś "autokasacja" proponuje Ci zakup Twojego auta na podstawie umowy kupna-sprzedaży to prawdopodobnie jest to tzw. "dziki szrot", który kupuje i demontuje auta bez specjalistycznego sprzętu i wykwalifikowanych pracowników.

Jak odróżnić dziki szrot od legalnej stacji demontażu?

Przede wszystkim poprzez wypisywane dokumenty. Jeśli taka firma proponuje umowę kupna-sprzedaży, a przedstawia się jako stacja demontażu pojazdów to prawdopodobnie mija się z prawdą. Stacja demontażu nie kupuje od Ciebie auta tylko świadczy usługę złomowania, na podstawie której Ty będziesz mógł legalnie wyrejestrować auto. To jest podstawowa różnica. Nigdy nie daj oszukać takim kombinatorom. 

Niestety właściciele aut często decydują się na takie rozwiązanie, gdyż dzikie szroty mają bardzo małe koszty utrzymania i mogą zaproponować większą stawkę za samochód niż legalna stacja demontażu, która ma ogromne koszty. Myślę, że dopóki nasz naród nie zmieni mentalności lub nie poprawi się nasza sytuacja materialna, niestety dalej będziemy dorabiać szarą strefę.

Kasacja pojazdów w legalnej stacji demontażu to gwarancja w pełni bezpiecznej transakcji, profesjonalnego transportu oraz rzetelnego załatwienia wszelkich formalności. Pozostaje jeszcze jedna kwestia...

Ile mogę zarobić na złomowaniu swojego auta?

Jak już pisałem wcześniej, legalna stacja demontażu ma dużo większe koszty utrzymania niż dziki szrot, który demontuje pojazdy w przydomowej stodole. Oczywiste jest więc, że dziki szrot może zapłacić nawet o kilkaset złotych więcej niż legalna kasacja pojazdów. Czasami jednak bywa tak, że te kwoty są bardzo zbliżone i nie warto ryzykować. Stacje demontażu płacą bardzo różnie za auta. Zazwyczaj są to kwoty od 0,40 do 0,70 gr za każdy kilogram. Przykładowo za auto, którego masa własna wynosi 1000kg otrzymamy od 400 do 700 zł.

Powyższy wariant jest raczej optymistyczny. Odwiedzając różne autokasacje w Warszawie spotykałem się z różnymi kwotami. Znana kasacja pojazdów w stolicy przyjmuje samochody tylko bezpłatnie, druga płaci 100zł za każde auto. Warto więc szukać takiej stacji demontażu, która proponuje płatność za każdym kilogram masy pojazdu. Jeśli Twój stary pojazd nie jest w stanie sam dojechać do najbliższej stacji demontażu możesz zamówić lawetę, ktora przyjedzie i zabierze auto z wyznaczonego przez Ciebie miejsca. Zazwyczaj wtedy stacja demontażu odejmie od końcowej kwoty koszt transportu.

Jeśli nie jesteś pewny swojego pojazdu lub po prostu stoi on bezużytecznie przez wiele lat na parkingu warto rozważyć legalne złomowanie takiego samochodu. Będziesz wtedy miał pewność, że wszystko będzie załatwione szybko, bezpiecznie i profesjonalnie. Warto również zwrócić tu uwagę na bezpieczeństwo. Zużyte samochody mogą stanowić realne zagrożenie dla życia innych ludzi, dlatego lepiej podjąć decyzję od razu i nie czekać na ostatnią chwilę. 


Jarosław Kozak
Kasacja pojazdów Lublin i Warszawa 

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Brytyjska drogówka w Lexusach.

Brytyjska drogówka w Lexusach.


Autor: Grzegorz Kopowski


Stare, wysłużone Subaru Imprezy zostaną zastąpione luksusowymi radiowozami pościgowymi. Lexus IS-F to nowy samochód brytyjskiej drogówki znacznie zwiększający jej możliwości.


Pierwsze auta patrolować będą teren od East Roding of Yorkshire, przez Kingston, North Lincolnshire oraz North East Lincolnshire w Huberside. Pojazdy musiały przejść dwunastomiesięczne testy porównawcze z innymi samochodami zanim trafiły na drogi.

t_lexus_is_f_566

- Po testach z podobnymi pojazdami okazało się, że Lexus jest samochodem, który idealnie pasuje do naszych wymagań dotyczących osiągów, bezpieczeństwa oraz elektronicznej platformy, do której możemy podłączyć nasze urządzenia - mówi sierż. Mike Peck z sekcji policji drogowej w Humboltside. - Wybór tych aut nie był łatwy. Ostateczną decyzję podjęliśmy wspólnie z zarządcami floty policyjnej oraz doradcami finansowymi.

Nowe samochody brytyjskiej drogówki posiadają standardowy, 5-litrowy silnik benzynowy V8 o pojemności 5l. Daje to 417 KM i rozpędza Lexusa od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,8 sekundy, natomiast prędkość maksymalna tego pojazdu jest elektronicznie ograniczona do 270 km/h (bez ograniczenia – 330 km/h). Na 100 km przejechanej drogi samochód zużywa 11.4 litry paliwa, a jego waga własna wynosi 1714 kg.

250px-Lexus_IS_F_07

Lexus IS F vs Mercedes C63 AMG

Oba te samochody są niesamowicie mocne oraz piekielnie szybkie, dzięki porównywalnej ilości koni mechanicznych pod maską. Porównując specyfikacje techniczne obu pojazdów, nie dostrzeżemy wielu różnic. Wyjątkiem jest pojemność silnika, która w Mercedesie jest o ponad 1000 cm3 większa. Również moc maksymalna niemieckiego auta przewyższa trochę Lexusa, lecz są tego i złe strony - większa emisja CO2 do atmosfery. Niewątpliwym atutem japońskiego samochodu jest 8-biegowa, automatyczna skrzynia biegów, która całą pracę kierowcy wykonuje za niego. Jest to najszybsza przekładnia na świecie, nie licząc Forumuły 1, ponieważ na zmianę biegu potrzebuje zaledwie 100 ms!
Podsumowując, Lexus jak na debiutanta, wypada całkiem nieźle w porównaniu z niemiecką tradycją - Mercedesem i można powiedzieć, że jest jego godnym rywalem.

atpx82

Śmiem twierdzić, że brytyjska drogówka bardziej polubi swoją pracę, przebywając przez cały czas w takim samochodzie. Dodatkowo policyjny Lexus został wyposażony w charakterystyczne oznakowania i diody LED, a także sprzęt komputerowy. Łączna wartość auta to około 30 tyś. Funtów.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 1 grudnia 2013

Od automobila do samochodu. Krótkiej historii motoryzacji część druga.

Od automobila do samochodu. Krótkiej historii motoryzacji część druga.


Autor: Radosław Małecki


"Historia kołem się toczy" mówi znane powiedzenie. W przypadku historii motoryzacji powiedzenie to ma "drugie dno". Za praszam zatem do przeczytania jak toczyła się dalej na swoich czterech (czasem trzech) kołach.


Oczywistym jest, że samochód nie narodził się jako dzieło skończone. Nie od początku był pokryty lśniąca metalową karoserią. Pierwsze wytwory myśli technicznej pionierów automobilizmu były w zasadzie powozami bez koni. Pojazd Daimlera był czterokołowy, Benza miał tylko trzy koła, ale w zasadzie oba były bryczkami.

Można chyba przyjąć, że to dopiero Mercedes Simplex wylansował konstrukcję z silnikiem z przodu i  siedzeniami ustawionymi w kierunku jazdy.

Trzeba tu zwrócić uwagę, że produkcja samochodów wyglądała w owych czasach zupełnie inaczej niż dzisiaj. Firmy rzadko wypuszczały kompletny pojazd. Częściej produkowano ramę z silnikiem i całym wyposażeniem, a zewnętrzne warsztaty budowały nadwozia i wyposażały je we wszelkie dostępne wówczas wygody. Skutkowało to ogromną różnorodnością pojazdów.

W miarę wzrastania mocy silników okazało się, że o kształcie zabudowy nie mogą decydować jedynie czynniki estetyczne, a trzeba brać pod uwagę kwestie aerodynamiki. Wywarło to wpływ na wygląd samochodów, których twórcy poprzez kształt nadwozi chcieli podkreślić ich prędkość. Pojawiły się opływowe linie z bardzo długimi maskami, kryjącymi ogromne rzędowe silniki. Przykładem takiego samochodu jest chociażby przepiękne Bugatti 50T.

Kolejnym etapem postępu miało stać się przejście od ciężkiej konstrukcji ramowej, do nadwozi samonośnych.

            Nadwozia to jedno, ale istniało jeszcze wiele innych problemów do rozwiązania. Chociażby koła i ogumienie. Dr John Boyd Dunlop połączył ze sobą dwa końce gumowego węża i napełnił to powietrzem. Tak powstałą oponę założył do roweru synka. Był tak zadowolony ze swojego wynalazku, że nawet go opatentował. Ideę tą rozwinął zawodnik Michelin, którego do szału doprowadzała konieczność częstej zmiany takich opon. I choć wcześniej patent na tego typu ogumienie uzyskał Robert Wiliam Thomson, to został on zapomniany. Tak czy owak koła wzorowane na powozach, twarde i nie zapewniające komfortu odeszły natychmiast do historii. Pojawiły się oczywiście nowe wzory felg, co dodatkowo pozwalało wyróżnić swój automobil.

            Ewolucję przechodziła również kierownica. Na początku była to zwykła korba umieszczona w środku podłogi. Kierowanie takim pojazdem wymagało sporo siły. Problem ten rozwiązali niezależnie Benz i Daimler. Pojawił się więc w latach 1889 i 1893 układ różnicowy. Później kierownica zaczęła przypominać coś, co znamy teraz. Zmieniała się liczba ramion kierownicy, aż w 1955 roku Citroen zaproponował nawet kierownicę jednoramienną.

            Zmieniało się również coś, co decydowało w znacznym stopniu o wyglądzie samochodu, czyli chłodnice, a ściślej rzecz biorąc ich atrapy. Sama konstrukcja układów chłodzenia również ewoluowała. Pierwsze samochody były chłodzone powietrzem, jednak szybko zaczęto wypróbowywać różne pomysły na chłodzenie cieczą. I tak na przykład próbowano chłodzić silnik poprzez odparowywanie wody doprowadzanej do silnika wężownicą. Jednak był tu jeden problem. Otóż 50 litrów wody zapewniało chłodzenie na 20 minut, a to było zdecydowanie za mało. Dopracowano się w końcu wydajnej metody polegającej na zamontowaniu z przodu wąskich żeber z wodą, które następnie były chłodzone przez przepływające powietrze. To rozwiązanie jest (z modyfikacjami) stosowane do dnia dzisiejszego.

            Warto teraz spojrzeć na dzieje motoryzacji przez pryzmat historii firm tworzących ją na samym początku, ale o tym w następnym odcinku.


zapraszam na: http://www.motozagadka.blogspot.com/ oraz  na:http://www.radekmalecki.blogspot.com/

Radosław Małecki

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Od automobila do samochodu. Krótkiej historii motoryzacji część pierwsza.

Od automobila do samochodu. Krótkiej historii motoryzacji część pierwsza.


Autor: Radosław Małecki


Pierwszy artykuł z cyklu o historii motoryzacji. Mam nadzieję, że udało mi się osiągnąć pewną "kompaktowość", dzięki czemu opowieść te nie zanudzi nawet kogoś, kto wielkim pasjonatem motoryzacji nie jest.


Gdy w latach 1769-1770 niejaki Pan Cugnot przemierzał francuskie drogi w swoim pojeździe parowym świat był przekonany, że siła napędowa dla pojazdów mechanicznych została odkryta. Prowadził do tego wydarzenia pewien ciąg ludzkich idei o poruszaniu się pojazdami bez koni. Średniowieczni wynalazcy tworzyli pojazdy napędzane siłą mięśni ludzi ukrytych wewnątrz, a sam Leonardo da Vinci skonstruował w 1490 roku pojazd o napędzie ręcznym.

              Jednak to nie para miała się okazać paliwem, które miało popchnąć motoryzację na nowe drogi (użycie słowa „tory” byłoby tu chyba niewłaściwe...).

             W 1806 roku pojazd napędzany silnikiem spalinowym przejechał kilka metrów. Stało się to za sprawą geniuszu właściciela warsztatu położonego w szwajcarskim kantonie Wllis – niejakiego Izaaca de Rivaza. Kilka lat później Francuz Lenoir przejechał swoim pojazdem z Paryża do Joinville-le-Point. Człowiek ten użył do zasilenia swojego silnika mieszanki paliwowo-powietrznej. Następny krok wykonał Niemiec Nicolaus August Otto, właściciel niewielkiego warsztatu w kolonii. Dokonał on pewnych udoskonaleń, które okazały się decydujące dla rozwoju silników spalinowych. Zastosował on mianowicie czterosuwowy cykl roboczy oraz sprężanie mieszanki paliwowo-powietrznej wewnątrz komory spalania. Szczęście jednak mu nie sprzyjało. Opatentował wprawdzie swój wynalazek w 1876 roku, jednak już w roku 1886 na wniosek spadkobierców Francuza Rochasa, który jak się okazało opisał teoretycznie już w 1862 roku zasadę działania takiego silnika, Sąd Rzeszy unieważnił patent Otty. Choć dla niego nie był to niewątpliwie powód do radości, to wyrok ten niewątpliwie przysłużył się motoryzacji, bo odtąd każdy mógł produkować spalinowe silniki czterosuwowe.

            I tu dochodzimy do nazwisk znanych niewątpliwie wszystkim pasjonatom motoryzacji. Poznajmy Gottlieba Daimlera i Carla Benza. Daimlera pochłonął pomysł wyprodukowania lekkiego silnika spalinowego. Rezultatem jego zapału był jednocylindrowy silnik szybkobieżny. Miał on pojemność 460 cm3 i 700 obrotów na minutę. Rozwijał zawrotną na owe czasy moc 1,5 KM (1,1 KW). Następnie pan Daimler skonstruował pierwszy w historii motocykl. Miał on okute koła, drewnianą ramę i ważył 90 kg. Rozwijał prędkość 12 km/h. W 1886 roku Daimler przedstawił czterokołowy pojazd rozwijający prędkość 18 km/h.

W tym samym mniej więcej czasie (1885) Carl Benz zbudował pojazd trzykołowy.

W następnych latach moc silników zrosła nawet do 60 KM, a pojazdy obu panów cieszyły się coraz większym powodzeniem.

                    Pojawiły się też wówczas pewne standardy, które sprawdzają się do dnia dzisiejszego: silnik z przodu, sprzęgło, wał napędowy, skrzynia biegów, mechanizm różnicowy itp.

Największą bolączką ówczesnych aut były słabe hamulce. Od roku 1900 obowiązywał przepis mówiący, że każdy samochód musi mieć 2 niezależnie działające hamulce. Hamulec ręczny już wówczas pełnił rolę jedynie pomocniczą.

Co ciekawe, nie myślano wówczas o wykorzystaniu prądu elektrycznego do zasilania reflektorów samochodowych. Stało tak się dlatego, że zachwycono się w tamtych latach bardzo jasnym światłem karbidowym.

            Jak to zwykle bywa, do rozwoju różnych dziedzin techniki niezbędny jest wyścig zbrojeń. Impulsem do niego stała się nowa pasja zamożnych właścicieli aut – wyścigi samochodowe. To w tamtych czasach wprowadzono pierwsze regulacje. Tak więc samochody startujące w wyścigach nie mogły być lżejsze niż 400 i cięższe niż 1000 kg. Zaczęto też dzielić samochody na klasy – według mocy silnika.

Wszystko to spowodowało, że zaczęto stosować lepsze materiały konstrukcyjne. Pojawiły się łożyska kulowe, zawory sterowane mechanicznie. Sama moc silników stała się zależna od zastosowania sprężarek, które umożliwiły osiąganie kosmicznych jak na owe czasy prędkości.

            Ewolucja dotyczyć miała każdej niemal części samochodu, ale o tym w następnym odcinku.


zapraszam na: http://www.motozagadka.blogspot.com/ oraz  na:http://www.radekmalecki.blogspot.com/

Radosław Małecki

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 24 listopada 2013

Kuszący świat sportowych aut - czy na pewno?

Kuszący świat sportowych aut - czy na pewno?


Autor: luska098


Bajkowy świat ekskluzywnych, sportowych samochodów - kogóż z nas nie przyciąga swym pięknem i siłą? Niektórych kusi tak bardzo, że są w stanie zrobić wiele, aby do niego wejść! Przekonajcie się!


Natknąłem się kiedyś w telewizji na bardzo zaskakujący i niezrozumiały dla mnie news. Otóż pewien biedny, żyjący skromnie i przeciętnie księgowy wygrał ogromną sumę w jednej z loterii. Nie ma w tym nic specjalnego, takie rzeczy zdarzają się nagminnie. Ciekawym, czy raczej smutnym było to, co ów księgowy z tymi pieniędzmi uczynił – czy założył własną firmę? Zainwestował? Włożył na lokatę, by móc żyć z procentów i nie pracować? Otóż żadna z tych ani nawet podobnych rzeczy nie miała w tym wypadku miejsca. Ów księgowy niemal całą tę kwotę wydał na potwornie drogi, sportowy samochód. Co jest takiego w tego rodzaju przedmiotach, że powodują takie zachowania? Co mają do zaoferowania takiego, że kompletnie wyłączają pragmatyzm dorosłych ludzi? 

Łatwo to zrozumieć tylko wtedy, gdy nie ma się z tymi autami jakiejkolwiek styczności. Na pierwszy rzut oka sportowy samochód to iście łakomy kąsek. Jest piękny, drogi, z każdej strony lśni jakością i technologią. Dźwięk pracującej maszynerii jest wspaniały, zazdrość innych kierowców wręcz namacalna. Wszystko to z pewnością może się podobać, jednak tylko wtedy, gdy samochód sportowy pozostaje sennym marzeniem. Tylko do momentu, w którym się nim rzeczywiście nie przejedziemy.

Dlaczego? Otóż dlatego, że – jak się okazuje – samochód sportowy za milion złotych w przeciwieństwie do nudnego, zwykłego, dieslowskiego forda Twojego taty nie ma takich "luksusów” jak choćby tylnej szyby, dzięki czemu cofanie czy jakiekolwiek manewry poza jazdą przed siebie są niemal cyrkową sztuczką. Samochód sportowy użytkowany codziennie z łatwością wypali paliwo za równowartość całej Twojej pensji. 
Możesz podczas przejażdżki nim docenić, jak przyjemnie chodzi układ kierowniczy w gruchocie Twojego taty, jak poczciwie pracują w nim biegi, bo w sportowym aucie o sekwencyjnej skrzyni każdy bieg to uderzenie plecami w twardy, kubełkowy fotel, zaś konieczność używania sprzęgła nożnego to niemal jak wizyta na siłowni. Możesz zatęsknić za czymś tak nudnym i zwykłym jak bagażnik, tylne miejsca czy zawieszenie pozwalające na pokonanie krawężnika. 

Według mnie powinieneś się dobrze zastanowić nad ogromną inwestycją finansową w sportowe auto. Rower do jazdy po realnym świecie nadaje się już dużo lepiej:)


Pomoc merytoryczna - www.roco-pokrowce.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Rocznica wprowadzenia w życie europejskich etykiet na opony

Rocznica wprowadzenia w życie europejskich etykiet na opony


Autor: Paweł Bajorski


Już rok mija od wprowadzenia w życie obowiązku przyklejania i informowania o notach uzyskanych przez dany model i rozmiar opony. Zapewne każdy kupujacy nowe opony, czy to letnie, zimowe czy całoroczne, zna już tę nalepkę. Wiele osób jednak nadal nie zna wielu informacji na ich temat. Czym dokładnie są i jak się przygotowywuje?


Czym są etykiety na opony?

Od 1 listopada 2012 roku etykiety widnieją na oponach we wszystkich państwach Unii Europejskiej podobnie jak to jest w przypadku sprzętu AGD, ale oczywiście są inne kryteria. Prawo zostało stworzone po to, by informować bardziej szczegółowo o jakości produktów. Etykiety są obecne nie tylko w formie papierowej, ale także w sklepach internetowych w opisie produktów

Trzy kryteria

1) Wydajność energetyczna

To kryterium dotyczy oporu toczenia, który bezpośrednio wpływa na spalanie paliwa. Oczywiście kryterium to także ma wpływ na środowisko naturalne i wydatki na paliwo, a opony odpowiadają za około 20 procent spalanego przez samochód paliwa. Skalą not za to kryterium są literki od A do G – odpowiednio od najlepszej do najgorszej

2) Droga hamowania na drodze mokrej

Tak jak w tytule mierzona jest droga hamowania w warunkach nawierzchni mokrej. Podobnie jak w powyższym punkcie noty są od A do G.

3) Zewnętrzy hałas toczenia

Informuje on o poziomie emisji zewnętrznego hałasu toczenia, który wpływa na środowisko. W tym kryterium noty są przyznawane za pomocą trzech fal dźwiękowych. 1 fala nota najcichszej opony - 3 fale to nota dla najgłośniejszej opony.

Jak przeprowadzane są testy ?

Testy przeprowadzane są nie tylko na danym modelu, ale także na konkretnych rozmiarach. Kto przeprowadza testy?

Nie ma instytucji, która byłaby odpowiedzialna za testowanie europejskich etykiet na opony. Za testy i nadanie not odpowiadają sami producenci lub importerzy. Jednak mają oni do dyspozycji szczegółową specyfikacje jak wykonać testy – w jakich warunkach itd. Za rzetelność przeprowadzonych testów odpowiadają poszczególne kraje członkowskie Unii Europejskiej.

Przykładowo pod względem oporów toczenia opony próbowane są na stole probierczym, który wprawia w ruch koło do prędkości 80 km/h i nadaje mu 80% obciążenia z nośności opony.

Przy testach hamowania na mokrej nawierzchni warunki są dokładnie określone. Próby muszą być przeprowadzane w danej temperaturze dla opon z poszczególnych sezonów, a wysokość warstwy wody ma wynosić od 0,5 do 1,5 mm. Mowa jest także o nachyleniu czy jakości drogi.
Oczywiście w przypadku hałasu toczenia mierzony jest on za pomocą dwóch mikrofonów i standardowo za pośrednictwem urządzenia spisuje się wynik końcowy.

Porównanie osiągów zawartych na etykietach

Jeżeli porównamy hamowanie na mokrej nawierzchni pomiędzy notą A a notą G to różnica auta poruszającego się z prędkością 80 km/h, które zacznie nagle hamować do zatrzymania się wynosi aż 18 metrów. Widać jak znaczący efekt może on mieć dla bezpieczeństwa.
Porównując efektywność energetyczną to pomiędzy najgorszą a najlepszą notą dla samochodu przejeżdżającego 15 tys. kilometrów różnica wyniesie 80 litrów paliwa na rok, a patrząc na emisję dwutlenku węgla przy takim samym przebiegu różnica będzie się równać 0,18 tony tej substancji.

Trudno jest natomiast wytłumaczyć kryterium hałasu zewnętrznego. Różnica pomiędzy dwoma notami wynosi trzy decybele. Co ciekawe opona letnia czy opona zimowa bądź całoroczna posiadająca 3 fale będzie przekraczać wartość, która będzie wprowadzona w życie w 2016 roku.

Należy powiedzieć, że etykiety na opony nie mówią wszystkiego o osiągach opon, bo jest wiele parametrów, a one pokazują tylko 3. W prasie branżowej jest branych pod uwagę 15 kryteriów. Jednak konsumenci obecnie wiedzą zapewne więcej niż przed wprowadzeniem etykiet.


Wyszukaj opony letnie lub opony zimowe i poczytaj czym są etykiety na opony.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

czwartek, 21 listopada 2013

Technika jazdy zimą

Technika jazdy zimą


Autor: Tadeusz Kuna


Nieubłaganie zbliża się zima, pora roku niezbyt lubiana przez kierowców. warto przypomnieć sobie kilka praktycznych rad dotyczących techniki jazdy na śliskiej nawierzchni. Być może ich zastosowanie pozwoli uniknąć paru stłuczek, a może nawet uchroni nas przed groźnym w skutkach wypadkiem.


        Podstawowa zasada to zmniejszenie prędkości i zwiększenie odstępu od poprzedzającego nas pojazdu. Wiadomo, na śniegu czy lodzie droga hamownia wydłuża się znacznie. Całkowita droga hamowania dla prędkości 50 km/h na ubitym śniegu samochodu z oponami zimowymi wynosi ok. 25m. Jeżeli jedziemy samochodem z oponami letnimi to droga hamowania jest prawie dwukrotnie dłuższa(ok.48m)! Musimy więc zachować bezpieczny odstęp. Jadąc samochodem bez ABS-u hamujemy pulsacyjnie czyli szybko naciskając i puszczając pedał hamulca. W samochodzie z ABS-em mocno naciskamy pedał hamulca i nie puszczamy pomimo charakterystycznej "tarki".
       Oczywiście musimy wymienić opony na zimowe. Jest rzeczą niewyobrażalną i za skrajnie nieodpowiedzialnego uważam kierowcę, który zimą jeździ na letnich oponach. Znana powszechnie prawda mówi, że najgorsze opony zimowe są lepsze od najlepszych opon letnich. Kierowca jadący zima samochodem z letnimi oponami jest poważnym zagrożeniem dla innych użytkowników dróg, ponieważ dużo trudniej jest mu zapanować nad autem.

Jak pokonywać zakręty?
Zbliżając się do zakrętu odpowiednio wcześnie i płynnie zmniejszamy prędkość. Nie należy jechać na luzie. Redukujemy bieg tak, aby po wyjściu z zakrętu mieć włączony właściwy bieg i obie ręce na kierownicy. Tor jazdy dobieramy bez gwałtownych ruchów kierownicą. Gazu dodajemy dopiero po wyjściu z zakrętu i całkowitym wyprostowaniu kół.

Wyprzedzanie.
Manewr wyprzedzania zimą wykonujemy dużo płynniej i spokojniej niż latem. Nie jedziemy zbyt blisko za poprzedzającym nas pojazdem, aby mieć lepszą widoczność i dopiero po upewnieniu się, że mamy dość miejsca i wolny przeciwległy pas ruchu rozpoczynamy manewr wyprzedzania. Następnie ostrożnie wyjeżdżamy zza pojazdu, aby nie zerwać przyczepności kół. Po wyprzedzeniu musimy odjechać na odpowiednią odległość i delikatnie wrócić na swój pas ruchu. Uważajmy, aby nie spowodować zajechania drogi wyprzedzanemu pojazdowi. Należy również uważać na koleiny, które tworzą się w zimie i które mogą spowodować poślizg.

Najlepszy samochód z najlepszymi systemami nie zastąpi kierowcy. Pamiętajmy o tym.
Szerokiej drogi.


Pasjonat (motoryzacjamojeauto.blogspot.com)

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Samochód na benzynę, gaz czy auto z dieslem?

Samochód na benzynę, gaz czy auto z dieslem?


Autor: Łukasz Dragosz


Zakup pierwszego auta to seria dylematów. Własne 'cztery kółka' wymagają porządnej refleksji nad tym w jaki sposób chcemy je wykorzystywać oraz mnóstwo innych rzeczy a w tym jeden z najcięższych wyborów: benzyna, gaz czy diesel?


Samochody używane a diesel, genzyna i gaz

Kupno auta to seria wyborów, często trudnych a czasami wręcz dylematów. Powstaje między innymi pytanie: Samochód używany czy nowy? Często kupujacy pierwsze auto nie są w stanie zapłacić sumy za fabrycznie nowe "cztery kółka" i wybierają pierwszą opcję. Teraz z kolei pytanie o paliwo: gaz, benzyna czy diesel? Auta na gaz są tanie w eksploatacji w sensie paliwa chodź montaż trochę kosztuje, niestety silnik traci swoją naturalną żywotność najszybciej więc auta na gaz przebiegem ponad 200 tys km to juz ryzyko kupna. Benzyna z kolei nie wymaga żadnych specjalnych nakładów na początku, nie niszczy silnika lecz jej ceny są dużo wyższe od gazu. Ostatnimi czasy cena oleju napędowego zrównała się z benzyną. Plusem kupna auta używanego z dieslem jest to że nawet z przebiegiem ponad 200 tys. km silnik ciągle powinien byc w dobrym stanie.

Autokomis- ile aut na gaz, benzynę i diesle

Auta na gaz stanowią znikomą statystycznie ilość sprzedawanych samochodów używanych w polskich autokomisach i procentowo kształtują się od 5 do 15 % w statystykach. To wręcz zadziwiające biorąc pod uwagę niedawną tendencję Polaków do zakupów aut na gaz dla krótkowzrocznych oszczędności. Natomiast samochody na olej napędowy i benzynę idą niejako łeb w łeb, podobnie jak ich ceny. Procentowo w punktach sprzedaży samochodów używanych jest ich od 30 do 45% każdego z osobna. Biorąc te informacje pod uwagę proszę raz jeszcze porządnie zastanowić się nad kupnem auta a najlepiej skonsultować się z zaufanym doradcą który pomoże wybrać odpowiedni samochód do planowanego użytku. Powodzenia w dobrym planowaniu zakupu pierwszych "czterych kółek"!
I wanna (...) and live my life! Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

piątek, 15 listopada 2013

Kiedy wymienić opony na zimowe?

Kiedy wymienić opony na zimowe?


Autor: Paweł Bajorski


Z drzew spadły już liście i czuć atmosferę polskiej jesieni. Jednak mimo że za oknem jeszcze świeci słońce, a w ciągu dnia temperatury są w okolicach 17 stopni Celsjusza, już niebawem trzeba będzie wymienić opony. Lepiej przygotować się do tego znacznie wcześniej, zanim zima zaskoczy drogowców. Poniżej kilka praktycznych wskazówek, co i kiedy powinniśmy wykonać.


Kiedy wymieniać?

Po pierwsze należy dokładnie wyczuć moment, kiedy należy odwiedzić zakład wulkanizatorski. Uwaga, wbrew powszechnym opiniom i praktykom nie jest to okres, kiedy na ulicach pojawi się pierwszy śnieg bądź gołoledź zwana żargonowo „szklanką”. Opony należy wymienić wówczas, gdy przez większość czasu temperatura w naszym regionie jest niższa niż 7 stopni Celsjusza. Tak przynajmniej jest w Polsce, w innych państwach zakładanie opon zimowych wyznacza prawo i jest tam zapis o obowiązku ich posiadania w danym okresie. Wracając jednak do naszego kraju: pora wymiany opon zazwyczaj przypada na okres, kiedy zmieniamy czas z letniego na zimowy. W tym roku wypada to 26 października.

Jaki sprzęt?

Jeżeli mowa o oponach zimowych, to warto zwrócić uwagę, że mamy wiele opon przystosowanych do walki z zimową aurą na drodze. Mamy dodatkowo opony całoroczne, opony nordyckie czy opony z kolcami. Akurat te ostatnie są zakazane na terenie Polski. Jednak w naszym przypadku, jeżeli zamierzamy wyjeżdżać w góry lub mieszkamy w obszarze górskim, warto sprawdzić sprzęt pomagający w zimie, jak na przykład łańcuch przeciwśniegowy.

Jak przechowywać?

Kolejną ważną rzeczą jest zadbanie o miejsce, gdzie będą przechowywyane nasze letnie opony w zimie. Takie miejsce musi posiadać odpowiednią wilgotność i temperaturę, a opony nie mogą być narażone na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Nie bez znaczenia jest ułożenie tych opon oraz nieprzetrzymywanie ich szczelnie w workach, które zazwyczaj dostajemy gratis od wulkanizatora. Coraz więcej wulkanizatorów za bardzo drobną opłatą oferuje przetrzymanie opon, co nie tylko gwarantuje dobre warunki dla nich, ale także pozwala zaoszczędzić miejsce zwłaszcza tym, którzy mieszkają w miastach i nie mają komórki czy garażu.

Co sprawdzić?

Nie zawsze montujemy nowe opony zimowe. Jeżeli właśnie kupiliśmy używane lub mamy te z poprzedniego sezonu, należy je bardzo dokładnie sprawdzić od strony wewnętrznej jak i zewnętrznej. Sprawdzajmy je najlepiej powoli obracając. Najważniejsze, aby na bieżniku i oponie nie było śladów popękania i rys oraz dziur, które mogą podczas użytkowania spowodować pęknięcie opony czy uciekanie powietrza. Za pomocą znacznika trzeba także ocenić, czy wysokość bieżnika, jaka pozostała, wystarczy, by przejeździć kolejny sezon. Pamiętajmy, że minimalna wysokość bieżnika to 1,6 mm, a to z kolei oznacza, że musimy mieć trochę więcej, aby bezpiecznie przejechać na danych oponach zimowych cały sezon.

Styl jazdy

Nie bez znaczenia podczas aury zimowej jest styl jazdy. Należy zawsze dostosować prędkość i manewry do panujących warunków atmosferycznych. Bezwzględną zasadą jest łagodne hamowanie i zachowanie bezpiecznej odległości od innych uczestników ruchu. Nowe modele opon zimowych są coraz bardziej doskonałe, ale bez naszych umiejętności i odpowiedniego zachowania, zwłaszcza w kryzysowych sytuacjach, nie będziemy mogli zapobiec różnym nieprzyjemnym wydarzeniom.

Ciśnienie

Zimą zmienia się ciśnienie w naszych kołach. Jest ono niższe niż w dniach ciepłych, więc należy zadbać o lekkie zwiększenie ciśnienia. Pompowanie azotem, które ma dawać gwarancję, nie działa tak jak powinno. Dlaczego? W powietrzu na naszej ziemi jest już go ponad 78%, a pompowanie azotem ma znaczenie tylko w przypadku pojazdów bojowych jak np. straży pożarnej, które narażone są na bardzo duże zmiany temperatury.

Jak widać zmiana opon to nie taka prosta sprawa i lepiej zawsze doczytać, co tak naprawdę powinniśmy zrobić. Jeżeli mamy stare opony bądź jeszcze w ogóle nie posiadamy opon zimowych, warto w ciągu kilku najbliższych dni zainteresować się ich zakupem. 


Wszystkie opony zimowe i opony letnie. Autor jest specjalistą pracującym wiele lat w branży opon. 

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Sprowadzenie samochodu z zagranicy

Sprowadzenie samochodu z zagranicy


Autor: Bartosz Dolinkiewicz


Wszystko na czym trzeba się skupić aby sprowadzić auto z zagranicy do Polski oraz co trzeba zrobić aby takim samochodem swobodnie jeździć po kraju.


1. Zachodni kraj
Samochody można ściągać praktycznie ze wszystkich zakamarków Unii Europejskiej jak też z USA lub innych krajów - jeżeli się to opłaca. Najczęściej po auta jeździ się do Niemiec. Choć ostatnio modne są również Włochy, Holandia, Belgia, czy Francja. Niemcy są najbliżej, więc koszt transportu jest najmniejszy. Sprowadzając samochód z Włoch, trzeba liczyć się z dość dużymi kosztami paliwa, czasem i płatnymi autostradami.
Auta z bezpośrednio kupowane po zachodniej granicy przeważnie nie są "usprawniane" czy "odmładzane". Tam raczej nikt nie będzie się bawić w cofanie licznika, klepanie, czy składanie jednego z dwóch. Kupując furę w Polsce nie można być pewnym niczego - nawet wpisów w książce serwisowej.

2. Zaufany przyjaciel-doradca
Wybierając się na zachód najlepiej zabrać ze sobą osobę znającą się na samochodach; oczywiście jeżeli sami nie mamy zielonego pojęcia o mechanice pojazdowej jak też o poszczególnych modelach aut lub nie czujemy się w tej dziedzinie pewni.
Osoba towarzysząca, która jedzie z nami pomóc nam dokonać właściwego wyboru będzie zawsze sceptycznie nastawiona do jakichkolwiek "okazji" - w końcu to nie ona kupuje auto. Zresztą przyda Ci się nieco realizmu, jak ujrzysz te wszystkie auta i wszystkie w super cenie, na wielkim placu targowym. Nie napalaj się - zdaj się na Twego towarzysza-mechanika-weryfikatora, który podpowie które auto można brać pod uwagę a od którego warto trzymać się z daleka.

3. Czas i wymiana waluty
Jadąc po samochód musisz uzbroić się w dość sporo czasu i cierpliwości. Granica niemiecka jest najbliżej Polski a i tak trzeba przeznaczyć min. pół dnia na "zwiedzanie" placów targowych w Berlinie. Warto też być w miarę wcześnie rano, kiedy place się otwierają - wtedy mamy większe szanse na zdobycie czegoś atrakcyjnego zanim ktoś nie wykupi nam tego sprzed nosa.
Warto też się zastanowić, czy jadąc zagranicę nastawiamy się na kupienie samochodu, czy jedynie obejrzenie i ew. zaklepanie. Wszystko chodzi o kurs i wymianę PLN na inną walutę. Co będzie jak nie kupisz samochodu i z powrotem przywieziesz obcą walutę a spodoba Ci się jakiś pojazd w kraju (np. w internecie)?

4. Rozeznanie
Chodząc po placu z samochodami postaraj się typować auta, które najlepiej Ci się spodobały. Nie kupuj ich od razu. Spokojnie zobacz wszystkie wystawione pozycje przez wszystkich sprzedających - być może ktoś ma lepszą ofertę. Jak już zapoznasz się z poszczególnymi modelami, ich cenami i wyposażeniem, wytypuj te, które najbardziej Tobie odpowiadają.

5. Sprawdzanie poszczególnych modeli aut
Następnym krokiem będzie konkretne przetestowanie poszczególnych samochodów. Wiele nowszych aut posiada tzw. autotesty - czyli komputer pokładowy sam pokazuje co jest nie tak. Mimo to powinieneś sam posprawdzać działanie wszystkich świateł, opon, lakieru, karoserii, czujników (cofania, ciśnienia w oponach), oraz silnika. I tu przyda Ci się towarzysz-mechanik.

6. Wybór
Po pewnym czasie ze wszystkich Twoich wytypowanych aut zostanie kilka a może tylko parę lub ... żaden. Teraz wszystko zależy od Ciebie. Prawdopodobnie będą to różne marki, z różnym wyposażeniem ale w podobnej cenie.

7. Targowanie
Pamiętaj, że o wszystko można się targować. Szczególnie jak się kupuje auto od człowieka pochodzenia arabskiego. Nieraz jest to 50 EUR a nieraz kilkaset. Nawet jak jesteś zdecydowany wydać tyle, ile sprzedawca żąda, to opuszczenie ceny może zwrócić Ci koszty przejazdu.

8. Ostateczne sprawdzenie auta + dokumentów
Jak będziesz już prawie zdecydowany, to najwyższy czas na jazdę próbną. Bez tego nawet nie bierz samochodu!! Podczas krótkiej przejażdżki wyjdą na jaw wszystkie niedociągnięcia lub niedopowiedzenia ze strony sprzedawcy.
Staraj się kupować samochód wraz z kompletem dokumentów jak i kluczyków. W Niemczech karta pojazdu nazywa się "Brief" - duży i mały. Są tam wszystkie dane dot. samochodu i najlepiej też porównać je z wypisanymi danymi przez sprzedawcę. Może zdarzyć się np. że na kartce z informacjami o sprzedaży czy na szybie samochodu jest wypisana pojemność 2000 ccm a w brief'ie widnieje 2.200 ccm. A to już wyższa stawka akcyzy!!

9. Tablice + ubezpieczenie lub laweta
Jeżeli kupujesz sprawny samochód, to możesz wrócić nim od razu do Polski. Przyjazd na czterech kołach jest na pewno mniej kosztowniejszy od lawety i bardziej komfortowy. Do tego trzeba wykupić ubezpieczenie i tablice rejestracyjne. Wszystko razem kosztuje 70 EUR i ważne jet przez 5 dni. Można wykupić dłuższe ubezpieczenie aby móc poruszać się samochodem po kraju ale nie jest to zbyt opłacalna inwestycja. Najlepiej dać 20 EUR sprzedawcy i być zwolnionym z tych formalności - niech sprzedawca lata po niemieckim urzędzie i załatwi nam ubezpieczenie oraz nowe tablice - tak jest wygodniej. Oczywiście można samemu bawić się w to wszystko - kosztować nas to będzie jakieś dodatkowe 2-3 godziny.

10. Procedura rejestracji samochodu w Polsce
Wpierw trzeba udać się do tłumacza przysięgłego, który przetłumaczy dla nas umowę kupna-sprzedaży oraz oryginalne dokumenty samochodu (dowód rejestracyjny, karta pojazdu). Najlepiej znaleźć biuro tłumacza nieopodal agencji celnej, ponieważ tłumacz może już za nas złożyć dokumenty dot. akcyzy (AKC-U). Na tą czynność ma się 5 dni od daty zakupu pojazdu. Za samo tłumaczenie należy liczyć około 100 zł. Obeznany z przepisami i życzliwy tłumacz przygotuje również Tobie odpowiednie druczki do opłacenia akcyzy i opłaty skarbowej na rzecz UM, jak też do US VAT-24.

Na wydanie dokumentu potwierdzającego zapłatę akcyzy czeka się kilka dni (do tygodnia). Sama deklaracja jest kartką papieru z wypisanymi danymi Twojego samochodu (marka, typ, model, rocznik, VIN itd.) z milionem kolorowych pieczątek i podpisów urzędników celnych.

Oczywiście Urząd Celny nie wyda żadnych dokumentów, jeżeli nie przyniesiesz potwierdzenia opłacenia akcyzy oraz zapłaty opłaty skarbowej na rzecz miasta za ... wydanie dokumentu opłacenia akcyzy. Koszt akcyzy uzależniony jest od 2 rzeczy: pojemności silnika oraz ceny z umowy sprzedaży lub f-ry.
Aktualnie obowiązującą dwie stawki akcyzy na samochody sprowadzane z zagranicy:
- 3.1% dla pojazdów z silnikiem o pojemności do 2000 ccm
- 13.5% dla pojazdów z silnikiem o pojemności powyżej 2000 ccm.
Oznacza to, że Urząd Celny naliczy stawkę akcyzy dla samochodu o pojemności do 2 litrów 3,1% z kwoty, którą się zapłaciło za auto lub 13,5% od ceny za pojazd z silnikiem powyżej 2.0

Zapłatę akcyzy oraz opłatę skarbową (17 zł) można zrobić na poczcie bądź w banku.

Następnie trzeba udać się do Stacji Kontroli Pojazdów na tzw. zerowy przegląd techniczny. Z badania pojazdu otrzymujemy dwa dokumenty: Dokument Identyfikacyjny Pojazdu i zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu. Koszt 169 zł.

Z dokumentami z Urzędu Celnego kierujemy się do Urzędu Skarbowego aby uzyskać zwolnienie z opłaty podatku VAT. Wpłacamy 160 zł, składamy formularz VAT-24, wszystkie tłumaczenia i dokumenty dot. pojazdu. Na wydanie dokumentu zwolnienia z podatku VAT (formularz VAT-25) czeka się do 14 dni.
Po otrzymaniu VAT-25 zalecam dokładne sprawdzenie wszystkich danych, a w szczególności nr VIN. Każda pomyłka będzie oznaczać dużo zmarnowanego czasu na jej odkręcenie; więc wszystkie dokumenty z każdego urzędu należy jeszcze raz dokładnie przejrzeć i porównać z oryginalnymi danymi (karta pojazdu, nasze dane osobowe itp.) jeszcze na miejscu w danym urzędzie i natychmiast zgłosić jakiekolwiek pomyłki.

Jeżeli nie wpisałeś w umowie kupna-sprzedaży innej osoby, która będzie właścicielem samochodu (np. Twoja dziewczyna, żona), możesz pobrać w US umowę darowizny. Aby uniknąć podatku (głównie gdy obdarowana osoba jest dla Ciebie obca), wpisujesz w umowie darowizny, że darujesz nie pół samochodu lecz udział np. 1/20 auta. Jeżeli ta 20-sta część nie przekracza kwoty wolnej od podatku, to obdarowany jest automatycznie zwolniony z płacenia podatku i zgłaszania tego w US. Po co to wszystko? Aby Wydział Komunikacji wpisał tę osobę do dowodu rejestracyjnego jako współwłaściciela. Po co z kolei to? Aby od tej chwili uczestniczyć "w stażu" do wszystkich zniżek OC, AC. Skomplikowane ale się opłaca; zwłaszcza, gdy żona będzie chciała kupić sobie własny samochód.

Kolejne kroki kierujemy do Wydziału Komunikacji w celu zarejestrowania auta. Zabieramy ze sobą wszystkie dokumenty dot. zakupu samochodu, przeglądu technicznego, dokumenty z Urzędu Celnego oraz z Urzędu Skarbowego, umowę darowizny (jeżeli występuje). Na miejscu uiszczamy opłatę recyclingową, na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (65 1130 1062 0000 0109 9520 0014), w kwocie 500 zł. Dopiero teraz urzędnik może zarejestrować nasz samochód. Do kosztów należy również doliczyć opłatę za wydanie dowodu rejestracyjnego i tablic 240 zł.
Z wydziału Komunikacji dostajemy miękki dowód rejestracyjny. Musimy teraz czekać około 1 miesiąca na wyrobienie twardego dowodu - karty pojazdu. Stan postępu prac nad naszym nowym i ostatecznym dowodem możemy sprawdzać na stronie www.cpdpub.pwpw.pl wpisując swój nowy nr rejestracji.
Do odbioru twardego dowodu rejestracyjnego potrzebny będzie miękki dowód, nasz dowód osobisty, potwierdzenie opłaty OC w oryginale.

Zaraz po zarejestrowaniu samochodu należy go ubezpieczyć od odpowiedzialności cywilnej OC. Zarejestrowany pojazd nie może pozostawać bez ważnej polisy OC. Polecam serwisy internetowe, w których wykupienie ubezpieczeń OC i AC może być tańsze nawet o 35%.

11. Ile kosztuje sprowadzenie samochodu z innego kraju?
- koszt paliwa "do" i "z" miejsca zakupu
- cena auta w przeliczeniu na PLN
- wykupienie ubezpieczenia na przejazd lub koszt lawety
- tłumaczenia dokumentów 100 zł
- akcyza 3,1% lub 13,5% od ceny po kursie PLN
- opłata skarbowa 17 zł
- przegląd techniczny 169 zł
- zwolnienie z VAT 160 zł
- opłata recyclingowa 500 zł
- koszt tablic rejestracyjnych 240 zł
auto, samochód, ściąganie aut, import samochodów Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 10 listopada 2013

Ferrari historia włoskiego "czarnego konia"

Ferrari historia włoskiego "czarnego konia"


Autor: Grzegorz Kraśniewski


Ferrari to marka samochodów, która od początku swego istnienia elektryzowała miłośników motoryzacji. Do dziś Ferrari jest synonimem luksusu piękna i wyścigowej sportowej rywalizacji.


Założycielem firmy, która produkuje luksusowe samochody sportowe był pochodzący z Modeny ur. 18 lutego 1898 r. Enzo Ferrari. Swoją przygodę z sportem motorowym rozpoczął w roku 1919 z teamem CMN (Construzioni Meccaniche Nazionale) udziałem w wyścigu Parma Berceto. Po roku związał się z zespołem Alfa Romeo, w którym był kierowcą testowym, wyścigowym, asystentem ds. sprzedaży, a do roku 1939 szefem ekipy rajdowej . W roku 1929 stworzył stajnie wyścigową o nazwie Scuderia Ferrari, która korzystała z samochodów Alfy do końca lat 30. Podczas wojny w roku 1943 przeniesiono firmę z Modeny do Maranello. Dziś zakłady Ferrari znajdują się w obydwu miastach w Modenie powstają karoserie samochodów cywilnych, a Maranello jest siedzibą stajni F1.

Przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją samochodów wyścigowych i cywilnych powstało w roku 1947. Pierwszy model nazywał się Ferrari 125C Sport. Wyposażony był w dwunastocylindrowy silnik w układzie V o pojemności 1497 cm³, generujący moc 118 KM i 5 - stopniową przekładnię biegów. Jego nadwozie zaprojektowali Gioachino Colombo i Giuseppe Busso. Auto zadebiutowało 11 maja 1947 r. na torze w mieście Piacenza. Wyprodukowany został w ilości dwóch egzemplarzy niestety żaden oryginalny nie zachował się do dziś.

 

Od roku 1950 Scuderia Ferrari do dziś występuje w mistrzostwach Formuły 1. Pierwszym mistrzem świata w barwach zespołu był Alberto Ascari, który sięgał po tytuł mistrza dwukrotnie w latach 1952 i 1953. Podobny wynik dla stajni osiągnął Niki Lauda zdobywający tytuły w latach 1975 i 1977. Ale najbardziej utytułowanym zawodnikiem był Michael Schumacher. Jeździł dla Ferrari przez 10 lat w okresie od 1996 do 2006 roku pięciokrotnie z rzędu od roku 2000 zdobywał mistrzostwo świata, na 2 stopniu podium stawał dwukrotnie w latach 1998 i 2006. Raz w generalnej klasyfikacji zajął 3 miejsce w roku 2005. Kierowcy Ferrari 15 razy indywidualnie wygrywali zmagania mistrzostw formuły 1, 16 razy team zdobywał mistrzostwo konstruktorów.

Logiem używanym przez markę zespołu z Maranello jest czarny koń stojący na tylnych nogach widniejący na żółtym tle symbolizującym Modenę. Wizerunek ten widniał na emblemacie kadłuba samolotu myśliwskiego pilotowanego przez Francesco Baracca bohatera I wojny światowej, którego umiejętności podziwiał Enzo Ferrari.

 

W roku 1960 współwłaścicielem spółki został koncern Fiata. Dziewięć lat później ojciec marki postanowił sprzedać na rzecz Fiata 50% udziałów w spółce, w ten sposób uzyskując fundusze na rozwój firmy.Enzo Ferrari zmarł w Modenie 14 sierpnia 1988 roku. Po jego śmierci 90% akcji przejął Fiat stając się udziałowcem większościowym. Pozostałe 10% zostało w posiadaniu syna Piero, który jest wiceprezesem Ferrari. W roku 2002 Fiat przeżywający problemy finansowe sprzedał 34% akcji bankowi Mediobaza. W roku 2005 5% udziałów od banku nabyła firma Mubadala Development. W roku 2006 koncern z Turynu zakupił wszystkie 29% akcji pozostających w rękach banku. Obecnie Fiat posiada 85% udziałów. 10% należy do syna Enzo Ferrariego Piero, a pozostałe 5% należy do Mubadala Development.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak przygotować auto do zimy?

Jak przygotować auto do zimy?


Autor: Tomasz Galicki


Mimo że śnieg do nas jeszcze nie zawitał, a słupek rtęci oscyluje w granicach kilku stopni na plusie, warto już teraz odpowiednio przygotować samochód.


Polska mentalność nakazuje poczekać, aby wraz z płatkami pierwszego śniegu zawitać do punktów wymiany opon oraz sklepów z akcesoriami na zimę.

A można zrobić to szybciej, co w tym przypadku oznacza lepiej. O czym należy pamiętać już teraz, a czego nie wolno zapomnieć, kiedy któregoś poranka do okna zawita zima i oznajmi, że na jezdni pozostawiła kilkunastocentymetrową warstwę śniegu? Zacznijmy od najważniejszego, opon. Opony zimowe paradoksalnie najlepiej kupować latem, a to dlatego, że ich ceny są jeszcze wtedy unormowane. Przed sezonem natomiast idą w górę, więc kupując je wcześniej można zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Ich wymianę uzależnia się zwykle od warunków atmosferycznych. Najlepiej zmienić je w momencie, kiedy temperatura zaczyna spadać do kilku stopni. Nigdy nie wiadomo, czy za moment nie będzie przymrozku albo czy na jezdni nie utworzy się tzw. czarny lód, niewidzialna, śliska warstwa. Poza tym, jeśli pozostawimy wymianę opon na ostatnią chwilę będziemy zmuszeni do odstania w kolejce. Długiej kolejce.

Oprócz opon w zimie trzeba wymienić również płyn do spryskiwaczy. Jeśli tego nie zrobimy, może nas czekać niemiła niespodzianka. Letni zamarznie, bo właściwości pozwolą na używanie go do określonej temperatury, najczęściej dodatniej. Płyny zimowe wytrzymają nawet przy -30 stopniach.

Jeśli już jesteśmy przy wyposażeniu samochodu, to pamiętajmy o akcesoriach, które zimę pomogą nam przetrwać. Jednym z nich jest dobra skrobaczka do szyb. Stara karta płatnicza średnio się do tego nadaje, choć, kiedy złapie pierwszy mróz można spotkać wielu kierowców z tym właśnie „narzędziem”. Pomocny w odszronianiu szyb będzie też specjalny preparat w sprayu. Nie radzimy polewać szyby ciepłą wodą, gdyż ta zaraz za marznie, a w gorszym przypadku lub tak ściśnie szybę, że pęknie. Zima w Polsce bywa kapryśna. Nie zaszkodzi więc wozić w bagażniku łopaty do odśnieżania i miotełki. Ta pierwsza może okazać się pomocna, gdy się zakopiemy, zwłaszcza w błocie pośniegowym, a miotełka w przypadku mniejszej warstwy śniegu na samochodzie.

Przed sezonem zimowych warto też sprawdzić, czy nasze ubezpieczenie OC jest ważne. Zima to czas, kiedy częściej dochodzi do kolizji na drogach. Wydaje się to zrozumiałe – kierowcy nie dostosowują prędkości do warunków panujących w danym momencie. Czasem nie czyni się też szkody innym, a sobie – wystarczy wpaść w niewielki nawet poślizg i zatrzymać się na przydrożnym śmietniku. Zniszczony reflektor albo pęknięty zderzak gwarantowane, a koszty związane z naprawą będziemy musieli pokryć sami. Chyba że zdecydujemy się na ubezpieczenie AC, choćby w wersji podstawowej.

Zima jest trudną porą roku i wielu kierowców po prostu na ten czas odstawia samochód na boczny tor – tkwienie w korkach, wyciąganie aut z zasp, zżeranie benzyny – to nie dla nich. Jednak z drugiej strony spóźniająca się komunikacja miejska, pełna ludzi też nie brzmi zbyt przyjemnie.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 22 października 2013

Ofiara samochodowych mitów.

Ofiara samochodowych mitów


Autor: Agnieszka Haponik


Szybki tekst. Czy uważasz, że jeśli strzelisz w bak samochodu to on wybuchnie? Jeśli odpowiedziałeś tak – jesteś ofiarą samochodowego mitu.


O co chodzi? Samochodowe mity powstawały często jako niezamierzony efekt uboczny produkcji filmowych. W szczególności tych hollywoodzkich – słynących z przedziwnych efektów specjalnych. Do ich powstania przyczyniały się także historie przekazywane z „pokolenia na pokolenie”.

Jakie stwierdzenia padające w garażowych kuluarach można wrzucić do kategorii mitów? Na przykład, że cukier dodany do benzyny może uruchomić silnik. Że zatkanie rury wydechowej warzywami lub owocami spowoduje zgaśnięcie silnika. Że drzwi samochodu uchronią przed pociskami broni palnej. Natknąć się można także na wiele innych – będących połączeniem mędrkowania i zamiłowania do systemu „podaj dalej”. Jednym z przykładów jest np. mit, że jazda na luzie sprzyja oszczędności na benzynie (co prawdą było tylko przy starych modelach aut, zanim pojawiły się powszechnie już używane wtryskowe pompy paliwowe). W końcu ktoś postanowił zmierzyć się z mitami na temat samochodów.

W znanym programie popularno-naukowym Mythbusters (polskie tłumaczenie: Prawda czy fałsz – pogromcy mitów), emitowanym na antenie Discovery, postanowiono przetestować kilka mitów. Co się okazało? Na przykład obalono mit dotyczący wybuchających po strzale w bak samochodów. I to dwukrotnie. Za pierwszym razem zastosowano zwykłą amunicję, jednak po wielu listach od telewidzów powtórzono testy za pomocą amunicji zapalającej – co nadal go nie potwierdziło. Co jeszcze?

Obalono także mit dotyczący warzyw lub owoców w rurach wydechowych. Zamiast zgasić samochód, jak powszechnie wierzono – po prostu wystrzeliwały w powietrze. Zawsze. Potwierdzono natomiast kilka ciekawych rzeczy. Mogą się one przydać niejednemu kierowcy: że cola może zastąpić płyn chłodniczy (ale na krótką metę), że jajko kurze może załatać dziurę w chłodnicy (również na relatywnie krótki okres czasu), a dla pragnących zemsty – że wybielacz dodany do oleju zniszczy całkowicie układ smarowania.

Pewnie niedługo na miejsce starych mitów pojawią się nowe, jeszcze ciekawsze i jeszcze bardziej absurdalno-logiczne. Oby tylko trafiły w odpowiednie ręce.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Intercooler

Intercooler


Autor: Marcin Sawicki


Intercooler, czasem zwany również chłodnicą powietrza, stosuje się w autach posiadających turbosprężarki. Zadaniem intercoolera jest chłodzenie powietrza sprężonego w sprężarce przed tym, jak dostanie się ono do jednostki napędowej. Ten zabieg pozwala na uzyskanie większej mocy i sprawności silnika.


Intercooler-300x300

Podstawowe funkcje turbiny to przede wszystkim sprężanie powietrza zasilającego silnik, po to aby zwiększyć ilość tlenu potrzebnej do procesu spalania mieszanki. Jak można się jednak domyślić, spalanie powoduje jednoczesne ogrzanie powietrza, które przepływa przez turbosprężarkę. Poza tym, temperatura dodatkowo rośnie ze względu na to, że turbina napędzana jest gorącymi spalinami, ciepło przepływa również przez części konstrukcyjne. Fizyczna zasada mówi o tym, że im powietrze cieplejsze, tym mniej gęste, a to jest już niezbyt pozytywną sprawą w kontekście pracy silnika.

Z wyżej wymienionych powodów wymagane jest obniżenie temperatury, i za to właśnie odpowiada intercooler. Nazwa ta wyjaśnia lokalizację tego elementu w aucie, który znajduje się za sprężarką, ale przed silnikiem tłokowym. Dzięki intercoolerowi możliwe jest schłodzenie powietrza, czego efektem jest spalanie większej ilości paliwa i wzrost mocy silnika. Dodatkowym plusem jest zwiększenie sprawności silnika dzięki obniżeniu pracy sprężania.

Intercooler jest stosunkowo podobny z zewnątrz do chłodnicy wody, z oczywistą różnicą – w jego wnętrzu nie przepływa woda, a powietrze. Mechanizm działania intercoolera jest podobny jak w przypadku standardowej chłodnicy, bowiem na intercooler kierowane jest chłodniejsze powietrze z zewnątrz samochodu, co oznacza, że powietrze dostarczane do silnika samo się schładza. Najczęściej powietrze dostarczane jest w wyniku naturalnego pędu auta, istnieje też opcja, aby zastosować specjalny wentylator wymuszający przepływ chłodzącego powietrza.

Warto też wspomnieć, że niektóre auta na rynku posiadają specjalnie systemy spryskujące intercooler wodą, aby uzyskać jeszcze bardziej efektywne chłodzenie. Tego typu auta to m.in. Subaru Impreza WRX STi czy Mitsubishi Lancer Evolution.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 13 października 2013

Ogólna charakterystyka pracy silnika na paliwach gazowych (CNG I LPG)

Ogólna charakterystyka pracy silnika na paliwach gazowych (CNG I LPG)


Autor: OKGAZ


Jedną z zalet paliw gazowych jest ich wysoka liczba oktanowa. Wartość liczby oktanowej wszystkich węglowodorów z rodziny parafin zawsze przewyższa 100. Pozwala to stosować wyższe stopnie sprężania i tym samym uzyskiwać wyższą moc silnika.


Takie właściwości nie są jednak w praktyce w pełni wykorzystywane przez silniki zasilane benzyną (pełne wykorzystanie nastąpiłoby, gdyby stopień sprężania był wyższy a układ dolotowy specjalnie zaprojektowany – jednak wtedy nie byłoby możliwości zasilania tych silników benzyną). Znaczy to, że w praktyce rezygnuje się z pełnych zalet zasilania gazowego, by umożliwić zasilanie silnika również benzyną. Nie dzieje się tak jednak bez strat mocy silnika benzynowego zasilanego paliwem gazowym.

Efektywniejszy proces spalania paliw gazowych spowodowany jest tym, że:

- paliwa gazowe szybko ulegają całkowitemu wymieszaniu z powietrzem, dając w konsekwencji mieszanki bardziej jednorodne i zapewniając tym samym bardziej równomierny rozdział mieszanki paliwowo-powietrznej na poszczególne cylindry (dzięki temu praca silnika jest spokojniejsza, co minimalizuje hałas),

- spalanie paliw gazowych jest całkowite – bez strat na wylocie, dymu i sadzy, osadów węglowych w komorze spalania,

- w przypadku zasilania paliwami gazowymi, nie następuje kondensacja paliwa ciekłego na ściankach cylindra, w połączeniu z brakiem osadów węglowych powoduje to mniejsze zanieczyszczenie oleju silnikowego (dzięki temu olej zachowuje dłużej właściwości smarujące, zapewniając trwałość silnika większą niż kiedy silnik pracuje na benzynie


Przyczyną spadku mocy silnika zasilanego paliwem gazowym może być natomiast niższa wartość opałowa mieszanek gazowo-powietrznych oraz niższy stopień napełniania cylindrów, cylindrów także zbyt późny zapłon.


Możliwe jest jednak zoptymalizowanie nastaw regulacyjnych silnika na paliwie gazowym (pod warunkiem pracy tylko na tym paliwie) przez:

1 – wyłączenie podgrzewania kolektora ssącego,
2 – przeregulowanie termostatu, aby silnik pracował przy temperaturze 10-15 st. C niższej niż na benzynie
3 – zmniejszenie odstępu elektrod świec zapłonowych
4 – zastosowanie wyższych napięć zapłonowych,
5 – przyspieszenie zapłonu,
6 – dostosowanie wydajności układu dolotowego do rodzaju paliwa gazowego.
Spadek mocy nie powinien wówczas przekroczyć 4-7 proc.

Poprawną pracę na obu paliwach ( w przypadku silników pracujących alternatywnie na benzynie i paliwie gazowym) uzyskuje się poprzez zachowanie danych regulacyjnych dla paliwa płynnego. Układy zasilania działające na zasadzie wtrysku paliwa (analogicznie do wtrysku benzyny) pozwalają zoptymalizować dawkę, moment wtrysku oraz zapłonu, wykorzystując w pełni zalety paliwa gazowego.

Ogólnie więc wśród zalet samochodu zasilanego paliwem gazowym, wymienić należy:
- niższe w zestawieniu z benzyną koszty paliw gazowych,
- czystość gazów spalinowych,
- większą żywotność olejów smarujących,
- zwiększoną trwałość silnika

Materiał opracowano na podstawie książki „Samochodowe instalacje alternatywnego zasilania paliwami gazowymi” – dr inż. Marek Flekiewicz

 


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Poplamiona tapicerka - co robić?!

Poplamiona tapicerka - co robić?!


Autor: Hubert Pieszak


Korzystając z samochodu, nie da się uniknąć plam. Wiadomo jednak, że pranie tapicerki w profesjonalnej firmie sporo kosztuje. Tymczasem można pozbyć się plam samodzielnie, przy niewielkim nakładzie pieniężnym, uzyskując taki sam efekt.


Liczy się szybkość działania

Plamy powinniśmy usuwać najszybciej, jak się da. Stare plamy znacznie trudniej wywabić i mogą być one źródłem niemiłego zapachu. O czym należy pamiętać przed czyszczeniem pojazdu?

1. Przed czyszczeniem należy dokładnie odkurzyć tapicerkę.

2. W kilkuletnich autach nie można usuwać plam miejscowo, gdyż po takim czasie fotele pokryte są warstwą brudu. Wyczyszczone miejsce będzie się odróżniać od reszty tapicerki. Należy wyczyścić cały fotel. Miejscowe usuwanie plam ma sens tylko w nowych autach.

3. Działanie środka czyszczącego należy sprawdzić na najmniej widocznym miejscu tapicerki.

 

Jak się za to zabrać?

Najpierw za pomocą odplamiacza i szczotki usuwamy plamę. Następnie czyścimy całą tapicerkę, używając odpowiedniego preparatu do czyszczenia tapicerek. Tapicerkę czyścimy kolistymi ruchami. Do wypraniu należy obicia dokładnie wysuszyć, gdyż w przeciwnym razie może pojawić się niemiły zapach i pleśń. Po wyschnięciu należy ponownie odkurzyć tapicerki, gdyż preparaty czyszczące krystalizują drobinki brudu, umożliwiając usunięcie ich za pomocą odkurzacza. Przy wyborze środka czyszczącego należy zwrócić uwagę na rodzaj tapicerki. Nie można używać na tapicerce tekstylnej środka do skórzanej tapicerki.

 

Jak usunać najczęściej występujące plamy?

1. Guma do żucia - należy obłożyć ją lodem. Wtedy guma stanie się krucha i będzie można ją łatwo usunąć.

2. Tłuszcz - należy użyć szmatki nasączonej benzyną ekstrakcyjną.

3. Czekolada - czyścimy tapicerkę za pomocą szczotki z twardym włosiem i ciepłej wody z detergentem.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 1 października 2013

Silniki EcoBoost Forda zdeklasowały konkurencję

Silniki EcoBoost Forda zdeklasowały konkurencję


Autor: Twist Twistet seoki


Innowacje motoryzacyjne podbijają świat, ale wśród licznych konstruktorów wyłonić można tylko jednego zwycięzcę, którym jest koncern Ford i jego innowacyjne silniki EcoBoost.


Branża motoryzacyjna jeszcze nigdy nie była tak zdominowana przez jeden koncern, a zarazem tak zgodna w tym, kto w tym roku zasługuje na najwyższe laury i uznanie za swoje osiągnięcia. Tym koncernem okazał się być Ford i jego zaawansowane technologicznie silniki typu EcoBoost. Ford zdeklasował swoich konkurentów w konkursie International Engine of the Year 2013 prezentując swój nowy silnik benzynowy o pojemności 1,0 litra.

 

Amerykański koncern już w zeszłym roku zdobył nagrodę za debiut roku dla swojego silnika z rodziny EcoBoost wyprzedzając konstrukcje przedstawione przez BMW czy Volkswagena, ustanawiając tym samym historyczne osiągnięcie zdobycia tej prestiżowej nagrody dwa lata z rzędu. Silnik Forda osiągnął najwyższe miejsce na podium również w wielu innych konkursach w wielu krajach świata, takich jak na przykład podczas gali Best Cars Awards w Niemczech, Dewar Trophy w Wielkiej Brytanii czy Breakthrough Award w USA. Wygląda na to, że Ford trafił w sedno ze swoją nową konstrukcją oferując swoim klientom niewielki pojemnościowo, ale niezwykle wydajny, czysty i cichy silnik, który idealnie sprawdza się w warunkach miejskich jak i podczas dłuższej jazdy. Kierowcy cenią w tym silniku również to, że oferuje on najniższe zużycie paliwa i emisję CO2 w swojej klasie w takich samochodach jak: Ford Fiesta, Ford Focus, Ford C-MAX i Ford Grand C-MAX, które cieszą się ogromną popularnością wśród klientów tego amerykańskiego giganta.

 

Przyszłoroczna rywalizacja koncernów samochodowych zapowiada się niezwykle ciekawie, a cały świat motoryzacyjny spekuluje już nad tym, czy Fordowi uda się osiągnąć to, co nie udało się jeszcze nikomu i uzyskać najwyższe nagrody dla swojego silnika trzeci raz z rzędu ustanawiając kanon w technologi motoryzacyjnej, z którego jego rywale będą musieli czerpać inspirację, aby utrzymać swoją pozycję na rynku.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Samochód na powietrze

Samochód na powietrze


Autor: Alterix


Większość aut porusza się dzięki benzynie, ropie, gazie. Istnieją jednak takie, które napędzane są powietrzem. W tym artykule opisano trzy główne rodzaje napędu auta powietrzem.


Pisząc "samochody na powietrze" mam na myśli oczywiście źródło lub nośnik energii napędzającej pojazd.
W tym artykule omówię trzy znane mi możliwości skonstruowania samochodu napędzanego powietrzem.
Pierwsza możliwość to napędzanie silnika tłokowego sprężonym powietrzem. Jest to metoda najbardziej znana. Polega na tym, że do zbiornika wtłacza się powietrze pod ciśnieniem kilkuset atmosfer za pomocą sprężarki, która jest napędzana na przykład prądem. Czyli w skrócie; zużywamy prąd, płacimy za niego, otrzymujemy sprężone powietrze, które jest nośnikiem energii. Sprężone powietrze napędza silnik tłokowy dwusuwowy lekkiej konstrukcji o specjalnym wykorbieniu dla zwiększenia sprawności. Osiągi są uzależnione od masy auta, pojemności silnika, pojemności zbiornika na powietrze. Zasięg może wynieść nawet kilkaset kilometrów. Ta metoda to alternatywa dla aut elektrycznych ponieważ koszt produkcji i eksploatacji jest niższy. Nie potrzeba drogich akumulatorów (koszt 20-50 tyś. zł), które kiedyś się zużyją.

Druga możliwość to także jazda na sprężone powietrze ale w tym wypadku do napędu samochodu wykorzystujemy energię cieplną zawartą w powietrzu. Wiele osób (fizyków) wyklucza taką możliwość. Ale fakty są takie że istnieją pompy ciepła których sprawność sięga 400%. W domowych lodówkach pompy mają około 300% sprawności. Wyobraź sobie, gdyby silnik Stirlinga miał 30% sprawności (przy niedużych różnicach temperatur) i współpracowałby z taką pompą, to taki system byłby w stanie się sam napędzać a nawet oddać nadmiar energii kosztem ciepła z zewnątrz (nośnikiem energii cieplnej może być woda, ziemia itp.). Każdy metr sześcienny powietrza zawiera setki watów energii. Im więcej wyssiemy ciepła tym zimniejsze będzie powietrze po przejściu przez urządzenie. W tej technologii stosuje się dwa zjawiska. Pierwsze to zmiana temperatury gazu przez zmianę ciśnienia ( klasyczne rozwiązanie w istniejących pompach ciepła). Drugie zjawisko mniej znane zostało zbadane kilkadziesiąt lat temu. Polega ono na tym że jeśli przez dyszę wyślemy impuls sprężonego powietrza, to za jego strumieniem wytwarza się podciśnienie, które zasysa z okolic dyszy dodatkową ilość powietrza. W efekcie energia kinetyczna tych dwóch mas powietrza potrafi być 2-3 razy większa niż energia samego impulsu. W trakcie tego procesu zachodzi spadek temperatury powietrza. Tak więc mamy więcej sprężonego powietrza o średnio 2,5x kosztem energii termicznej. Sumując dwa wcześniej wymienione efekty powstały samochody (na przełomie kilkudziesięciu lat co najmniej kilkanaście różnych konstrukcji), których "paliwem" było wyłącznie ciepło pobrane z przepływającego powietrza.

Trzecia możliwość najmniej znana wykorzystuje powietrze jako paliwo w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ten efekt jest nazwany przez pewnego naukowca AUTOTHERMIA. Jest to proces w którym spala się tylko i wyłącznie powietrze atmosferyczne. Zjawisko jest tłumaczone na podstawie teorii hiper-częstotliwościowej. Teoria fizyka Bazieva z 1994 roku znacząco różni się od innych i opiera się na faktach wynikających z eksperymentów. Główna różnica polega na przyjęciu do teorii nowych elementarnych cząstek znacznie mniejszych od elektronów. Autor nazywa je cząstkami elektrino. Ta teoria pozwoliła lepiej zrozumieć mechanizm spalania. Głównym komponentem jest tlen. Ale jego rola i interakcje zostały odkryte na poziomie cząstek elementarnych - elektron i elektrino. Kiedy wolny elektron w najwyższym potencjale dynamicznej oscylacji wniknie w plazmę, wtedy staje się pierwszym aktywnym komponentem w systemie atomy - jony (plazma). Tworzy się wtedy sfera z atomów tlenu wokół elektronu. Mechanizm wytwarzania energii to elekrodynamiczne interakcjie wolnych elektronów z atomami, podczas gdy negatywnie naładowany elektron warstwa po warstwie odbiera cząsteczki zwane elektrinami. Elektrina z wysoką startową prędkością (~10 do potęgi 16 m/s) oddają swoją kinetyczną energię przez kontakt z otaczającymi atomami i cząsteczkami zamieniając się w fotony a tym samym zmniejszając prędkość do prędkości światła (~10 do potęgi 8 m/s). Ten proces jest nazwany "phase transfer of the highest kind (PTHK)".
Jak widać z powyższego opisu potrzebne są dwie rzeczy: obecność plazmy i wolnych elektronów.
Konieczne jest więc tak przetworzyć powietrze aby rozdzielić tlen i azot do poziomu pojedynczych atomów. Można to uzyskać poprzez wyładowanie elektryczne, pole magnetyczne, eksplozję i inne metody. Bezpaliwowe spalanie powietrza nie wymaga zmian konstrukcyjnych silnika.
W praktyce pierwsze działanie silnika wyłącznie na powietrze uzyskano w 2001 roku. Wykorzystano samochód VAZ-2106, który rozwijał prędkość do 120 km/h. Paliwo zużywano tylko w celach rozruchowych i do nagrzania silnika. Co dało średnio 1 - 1,5 l/100km.

Dla zainteresowanych tematem podaje numery działających patentów:
RU2229619
RU2229620
#2179649

Powyższy tekst oparty jest na arytukule prof. E.I. Andreyeva z magazynu New Energy Techologies #4 (23) 2005 gdzie bardzo dokładnie opisano to zjawisko.

Na zakończenie wspomnę, że autothermia ma ścisły związek z działaniem silnika Pappa i ogniwem Joego oraz po części z technologią opisywaną w patentach Stana Meyera (można by jeszcze dodać technologię GEET).


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 24 września 2013

Konieczne przeglądy samochodowe

Konieczne przeglądy samochodowe


Autor: Mariola Konieczna


Każdy pojazd samochodowy, który porusza się po polskich drogach, zgodnie z obowiązującym prawem musi być ubezpieczony oraz musi przejść okresowy przegląd.


 Są one przeprowadzone w okręgowych stacjach diagnostycznych, gdzie bada się czy wszystkie systemy samochodowe działają sprawnie i bez zarzutu oraz czy samochód może się poruszać po polskich drogach i nie stanowić przy tym żadnego zagrożenia dla innych pojazdów. Szczególną uwagę przykłada się do systemu hamulcowego w aucie oraz do systemu paliwowego. Bardzo ważne jest także prawidłowe ustawienie świateł w aucie oraz sprawne funkcjonowanie sygnalizacji dźwiękowej w postaci klaksonu.
    W czasie okresowego przeglądu nie trzeba poddawać pod ocenę stanu np. elektroniki samochodowej. Jednak można zlecić jej badanie w ramach dodatkowych przeglądów. Okazuje się, że elektronika samochodowa to przede wszystkim systemy parkowania, hamowania oraz wyprzedzania, które są oparte na inteligentnych technologiach. Dzięki nim zawsze można mieć pewność, że nawet osoba, która nie jest orłem za kierownicą poradzi sobie nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach. Zaletą rozwiązań elektronicznych, jakie zostały zastosowane w autach jest ogromna wygoda i komfort związany z ich użytkowaniem. Okazuje się, że np. system parkowania samochodem umożliwia praktycznie samodzielne parkowanie auta, bez konieczności żadnej ingerencji ze strony kierowcy. Aby jednak elektronika samochodowa mogła działać prawidłowo i bez zarzutów trzeba zaopatrzyć się w programatory, które będą dostosowane indywidualnie do naszych potrzeb i możliwości.
    Możliwość wyposażenia samochodu w najnowsze nowinki technologiczne związana jest oczywiście z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów. Każdy dodatkowy mechanizm zastosowany w aucie to dość spory wydatek, który jest szacowany na kilka tysięcy złotych. W związku z tym jedynie nieliczni kierowcy są w stanie pozwolić sobie na zakup auta z pełnym wyposażeniem. Największą sprzedaż odnotowuje się, jeżeli chodzi o zwykłe modele ze standardowym wyposażeniem. W grę wchodzi ewentualnie dokupienie jakiś dodatkowych, pojedynczych elementów.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Świece zapłonowe

Świece zapłonowe


Autor: Marcin Sawicki


Świece zapłonowe to typowa część eksploatacyjna, która nie wymieniana – prędzej czy później da znać o swoim istnieniu. Z tego też powodu warto dowiedzieć się podstawowych informacji o tej części układu zapłonowego, bo dzięki temu być może zaoszczędzimy pieniądze.



swiece-300x254
Do najczęstszych objawów zużytych świec zapłonowych zaliczamy przede wszystkim nierówne obroty, tzw. „dławienie się” przy przyspieszaniu czy utrudnione odpalanie, zwłaszcza po nocy. Jeśli doświadczamy tego typu objawów, warto przyjrzeć się bliżej świecom zapłonowym, tym bardziej, że ich wykręcenie w większości aut starszej generacji nie powinno być problemem. Jeśli okaże się, że świece są zużyte, wymiana powinna dać natychmiastową poprawę, a poza tym wygląd i stan świec może nam wiele powiedzieć o ewentualnych usterkach pozostałych podzespołów auta.

Co do wytrzymałości świec zapłonowych, ciężko wyznaczyć jakąś jednoznaczną granicę. Najczęściej eksperci zalecają wymianę świec po 30 tys. km, natomiast w dużej mierze zależy też to od kondycji samego silnika. Kiedy jest on w dobrej kondycji, tj. mieszanka paliwowo – powietrzna dostarczana jest do cylindrów w dobrych proporcjach, ten okres może wzrosnąć o kilka tys. km. Z kolei kiedy silnik jest w złym stanie, ten okres może się znacznie obniżyć.

Dobrze, a co się okaże, że rzeczywiście świece zapłonowe są w naszym samochodzie do wymiany? Jakie powinniśmy kupić, żeby idealnie sprawowały się w aucie? Jest to zadanie dosyć proste, mimo że świece zapłonowe są dosyć zróżnicowane względem specyfikacji. Mogą się różnić chociażby wartością cieplną, długością gwintu, ilością i rodzajem elektrod czy wysunięciem stożka. Najprościej zatem kierować się instrukcjami zawartymi w instrukcji obsługi naszego samochodu, w której producent zamieszcza odpowiednie parametry. Często jednak zdarza się, że te podane parametry są nieaktualne, ponieważ producent świec zmienił swoje znakowanie. Koniec końców – nie stanowi to jednak żadnego problemu. Kupując świece zapłonowe w sklepie motoryzacyjnym, sprzedawcy za pomocą dostępnych katalogów bez problemu dobiorą nam odpowiednie produkty do auta.

Co z kolei, kiedy okazuje się, że do jednego auta pasuje parę rodzajów świec, które różnią się np. ilością elektrod? W teorii dwu- lub trój- elektrodowe świece powinny działać sprawniej i bardziej niezawodnie, jednak jeśli producent auta zakładał dla tego auta np. świece jednoelektrodowe, to różnica w działaniu będzie nieznaczna. Co jest niezwykle istotne, powinniśmy pamiętać o tym, że w przypadku świec jednoelektrodowych należy ustawić odstęp elektrod.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 22 września 2013

Jaką rolę pełni katalizator w samochodzie?

Jaką rolę pełni katalizator w samochodzie?


Autor: P.


Intensywny rozwój motoryzacji oraz coraz większa chęć posiadania własnych "czeterech kółek" sprawiły, że dość szybko zauważone zostało zagrożenie wynikające z emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Okazało się, że spaliny samochodowe są o wiele bardziej szkodliwe dla ludzi niż skażenia pochodzące z przemysłu. 


Dzieje się tak dlatego, że zanieczyszczenia motoryzacyjne rozprzestrzeniają się w dużych stężeniach i na niskich wysokościach. Samochody są największym źródłem zanieczyszczenia środowiska, gdyż obciążają je ponad piętnastoma tysiącami związków chemicznych, takich jak gazy i pyły.

Aby zredukować emisję szkodliwych substancji i związków chemicznych do atmosfery, zaczęto wprowadzać różnego rodzaju surowe reguły. Efektem było skonstruowanie urządzenia, którego naukowa nazwa to reaktor katalityczny, czyli katalizatora. Tak więc katalizator jest niezbędnym i koniecznym elementem układu wydechowego nie tylko samochodów osobowych, ale także innych pojazdów napędzanych silnikiem spalinowym. 

Katalizator to urządzenie, którego zadaniem jest neutralizowanie spalin wydalanych przez układ wydechowy. Dzięki katalizatorowi obecne w spalinach związki trujące ulegają różnym reakcjom chemicznym, na przykład dopalaniu. W efekcie ulatniają się z rury wydechowej jako związki obojętne. Funkcjonowanie reaktora opiera się na reakcji składników wchodzących w skład spalin z katalizatorem.

Tak więc katalizator samochodowy spełnia funkcję pozasilnikowego zmniejszania ilości szkodliwych substratów spalin. Gdyby silnik umożliwiał całkowite spalanie, katalizator nie byłby potrzebny w samochodzie. Wówczas również rura wydechowa uwalniałaby wodę lub dwutlenek węgla. Jednakże uzyskanie takiego stopnia spalania nie było jak dotąd realne.

Stosuje się różne rodzaje katalizatorów ze względu na inną zawartość spalin w silnikach o zapłonie iskrowym i samoczynnym. Wśród używanych obecnie katalizatorów w samochodach wyróżnić można utleniające, redukujące oraz utleniająco-redukujące. Rola katalizatora utleniającego polega na przerabianiu trującego węgla i węglowodorów na parę oraz wodę. Stosuje się je w silnikach o zapłonie samoczynnym. Z kolei jeżeli chodzi o pozostające tlenki azotu, to ich usuwaniem zajmuje się katalizator redukujący. Coraz częściej wykorzystuje się katalizatory wielofunkcyjne. Działają one potrójnie, bowiem usuwają wszelkie szkodliwe składniki spalin. Zaawansowane katalizatory potrafią wyeliminować nawet do 90 % pierwiastków. 

Aby katalizator funkcjonował prawidłowo muszą zostać spełnione pewne warunki, dlatego koszysta się z Sondy Lambda. Jest to pewnego rodzaju aparat, który wysyła aktualne informacje do komputera i jednocześnie reguluje skład mieszanki paliwowej. W starszych modelach aut jest tylko jedna Sonda Lambda niejednokrotnie usuwa się zużyty katalizator nie zastępując go nowszym modelem. Jest to sposób na pewno tani, aczkolwiek nie do przyjęcia, bowiem nie jest zgodny z przepisami prawa. Brak katalizatora to nie tylko mandaty i kary. Jego deficyt powoduje również szybkie zużycie tłumika i pozostałych elementów układu wydechowego. Tak więc katalizator jest niezbędnym elementem wyposażenia każdego samochodu, bowiem dzięki niemu zarówno nasz samochód, jak i środowisko mogą być zdrowsze. 


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator

Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator


Autor: Jarosław Stefaniak


Z sentymentem patrzę na swój pierwszy samochód. Legenda motoryzacji FIAT Uno. Zakupiony kilka dni przed zakończeniem dwuletniej gwarancji - wykorzystywany przed poprzedniego właściciela do niedzielnych wycieczek. Czerwony niczym sportowy wóz, monowtrysk.... Cóż więcej do życia potrzeba....  tylko ten akumulator...


Przy zakupie samochodu na wszystko zwróciłem uwagę, ale nie popatrzyłem na akumulator, nie sprawdziłem jego stanu - myślę, że postąpiłem jak 99% kupujących. A to właśnie akumulator sprawił niespodziankę. Wakacje, długie trasy  potem powrót do pracy. Tylko krótkie etapy po mieście. Spadły temperatury i okazało się, że pojawiają się pierwsze oznaki długiego kręcenia. Podładowanie akumulatora było pomocne na tydzień. Potem powtórka z historii. Gdy o godzinie 5.50 nie mogłem odpalić samochodu i byłem skazany na bieg do pracy i wzrok majstra - wtedy powiedziałem stop. Trzeba kupić nowy akumulator!!!

Zdając stary akumulator, poprosiłem o szybką diagnostykę. Okazało się, że dwie cele były zwarte, a pozostałe mocno zasiarczone. Na efekt taki pracowałem długi czas. Ciągły stan rozładowania akumulatora (krótkie odcinki). Naturalne procesy elektrochemiczne - i w efekcie śmierć.

Jak diagnozować...

Istnieje kilka sposobów szybkiej oceny stanu akumulatora. Metody pomiaru, jakie zostaną opisane nie będą skomplikowanie i kosztowne.

Pierwszym szybkim sposobem oceny sprawności akumulatora jest test "test na reflektor"

1. " Test na reflektor"

Gdy mamy włączone światła "krótkie" lub "długie", a silnik nie pracuje cała energia do zasilania reflektorów jest czerpana z akumulatora. Zatem po poziomie świecenia możemy wnioskować o stanie naładowania akumulatora (jest to pomiar "na oko"). Jeżeli po włączeniu silnika reflektory świecą zdecydowanie lepiej to akumulator wymaga podładowania. Ten sposób należy jednak traktować jako bardzo przybliżony. Słabsze świecenie może wynikać także np. ze złego połączenia klem z biegunami akumulatora.  

2. Pomiar napięcia akumulatora przy włączonych światłach - jeśli posiadasz woltomierz i pomocnego kolegę lub koleżankę warto dokonać dokładniejszy pomiar. Pomiar napięcia - multimetr

Metoda pomiaru

 Jedna osoba zasiada na miejscu kierowcy, druga podłącza woltomierz w obwód akumulatora (równolegle). Dokonuje się pomiaru napięcia. Przy sprawnym akumulatorze będzie to napięcie około 12,6V. Osoba wewnątrz samochodu włącza światła mijania. Sprawdzasz ponownie napięcie, następnie włączyć należy światła długie - ponownie należy zmierzyć napięcie. Jeśli spadek napięcia jest poniżej 11V - akumulator będzie nam sprawiał problem. regeneracja akumulatorów - Urzadzenie do testowania akumulatora pod obciążeniemTeraz, można przeprowadzić bardzo drastyczny test. Wyłącz światła i poproś osobę pomagającą o uruchomienie silnika. Jeśli napięcie odczytywane na woltomierzu pokaże wartość poniżej 10,5V (oby nie 9V) wtedy miejmy pewność, że trzeba pomyśleć o regeneracji akumulatora lub zakupie nowego.

3. Ocena akumulatora za pomocą próbnika (zdjęcie obok) - akumulator można także sprawdzić próbnikiem do akumulatorów samochodowych. Jest to duża opornica z woltomierzem, która może wytrzymać obciążenie od 80A do nawet 200A (w zależności od modelu). W celu wyciągnięcia wniosków można posłużyć się taką tabelą:

Wskazanie próbnika Diagnoza
Uaku > 11 [V] Akumulator naładowany
11 [V] ... 10,2 [V] Akumulator naładowany w połowie
Uaku < 10,2 [V] Akumulator rozładowany

4. Przez pomiar gęstości elektrolitu - gęstość elektrolitu maleje ze wzrostem temperatury. Gęstość zmienia się o 0,01 [g/cm3] przy zmianie temperatury o 15 °C. Prawdziwe wyniki pomiaru elektrolitu należy łączyć z pomiarem temperatury elektrolitu. Tabele gęstości elektrolitu podają wartości przy temperaturze 25°C. regeneracja akumulatorów - Pomier gęstości elektrolituJeśli stwierdzimy, że temperatura jest inna niż przyjęte 25°C, powinniśmy wartość odczytaną skorelować ze wskaźnikiem gęstości i temperatury. Zmiana temperatury o 1°C to zmiana gęstości elektrolitu o 0,00066 [g/cm3] (wydaje się, że jest to bardzo mała liczba, ale w przypadku ujemnych temperatur np. -10°C

Przykład: Pomiar gęstości elektrolitu w temperaturze -5 °C. Zmierzona gęstość wyniosła 1,2 [g/cm3]. Aby przeliczyć tę gęstość na gęstość w umownej temperaturze 25 °C. Obliczamy: 0,00066 [g/cm3] x 30°C (-5+25=30) = 0,02[g/cm3] i dalej 1,2[g/cm3]-0,02[g/cm3] = 1,18[g/cm3].

Na podstawie tabeli możemy teraz ocenić stan akumulatora. Teraz widzimy, że pomiędzy 1,2[g/cm3] a 1,18[g/cm3] jest istotna różnica. Do pomiaru gęstości elektrolitu służy aerometr (zdjęcie obok).

Gęstość elektrolitu [g/cm3] Diagnoza, co do stanu naładowania akumulatora
1,285 ... 1,3 Zbyt duża gęstość elektrolitu. Należy ją obniżyć w ten sposób, że usuwamy część elektrolitu zastępując go wodą destylowaną.
1,28 Pełny stopień naładowania akumulatora
1,2 ... 1,24 Należy doładować akumulator
1,15 ... 1,2 Akumulator wymaga natychmiastowego naładowania
poniżej 1,15 Akumulator może ulec zasiarczeniu, czyli trwałemu uszkodzeniu
1,1 Zupełnie rozładowany (uszkodzony)

Na co jeszcze zwrócić uwagę

Przyczyną problemów z uruchomieniem silnika może być czasem rozrusznik. Jego sprawność ma ogromne znaczenie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że zbyt głośna praca rozrusznika może świadczyć o mechanicznej jego usterce. Najczęściej najsłabszym elementem jest zatarte łożysko, które stawia duże opory. Taki rozrusznik będzie wymagał w skrajnych przypadkach dwu lub nawet trzy krotnego skorzystania z procedury rozruchu, która bardzo mocno wyczerpie nasz akumulator. A przed zimną jest to bardzo ważne.

UWAGA!!!! Jeśli mamy problem z uruchomieniem silnika nie powinniśmy uporczywie ponawiać kolejne rozruchy. Powinniśmy zachować minimalnie pięciosekundowe przerwy pomiędzy kolejnymi próbami. Nie respektowanie tej zasady przyczyni się do "niewybaczalnej zbrodni" na akumulatorze - on tego nie przebaczy.

Inne czynności przy obsłudze akumulatora

Jeśli mamy akumulator z korkami możliwymi do odkręcenia należy raz na jakiś czas (szczególnie w lecie) sprawdzić poziom elektrolitu. Po naładowaniu elektrolit powinien przykrywać górne powierzchnie płyt 5-10mm. Poziom elektrolitu wyrównuje się wodą destylowaną zawsze po naładowaniu (podczas ładowania akumulatora poziom elektrolitu rośnie - grozi to wylaniem elektrolitu!!!) Jeśli stwierdzimy, że akumulator jest rozładowany i jest mały poziom elektrolitu wyjątkowo należy podwyższyć poziom elektrolitu jednak tylko do górnej krawędzi elektrod - nie ponad!!!)

Akumulator można również doładować nie wyjmując go z samochodu. W takim przypadku, gdy nie będzie możliwe kontrolowanie stanu akumulatora podczas ładowania należy ograniczyć prąd ładowania o połowę nominalnej wielkości.

Stan naładowania akumulatora określa ładowarka (jeśli posiadamy automatyczną) lub stwierdzimy to przez pomiar gęstości elektrolitu: całkowicie naładowany jest wtedy, gdy gęstość elektrolitu wynosi 1,270 – 1,280 kg/l przy 3 odczytach dokonanych w odstępach 1 godziny.

UWAGA!!! W przypadku nowych samochodów, posiadających zaawansowany sprzęt elektroniczny należy stosować ładowarkę z elektronicznym sterowaniem przebiegu ładowania. W innym przypadku urządzenia elektroniczne w pojeździe mogą ulec uszkodzeniu.

Słowo o nowych akumulatorach

Każdy akumulator ma określony współczynnik samorozładowania akumulatora. Nie wdając się teraz w szczegóły można stwierdzić, że powinniśmy podładować akumulator raz na pół roku, jeśli jest on używany sporadycznie lub przetrzymujemy go poza samochodem. Podążając logicznie za tym stwierdzeniem, można zadać pytanie: "w jakiej kondycji jest akumulator na półce u sprzedawcy??? ".

Jeśli jest on zakurzony i nie ma śladów odkurzania, należy wymagać u sprzedawcy testu na akumulatorze. Kompetentny test przeprowadzony stwierdził, że część akumulatorów na półkach sklepowych (szczególnie przed akumulatorowym sezonem - przed wrześniem, październikiem) ma sprawność na poziomie 80%!!!! Taki test obnażył, że akumulator jest już częściowo zasiarczony. Jak się uchronić przed taką sytuacją? Poprosić o test na akumulatorze, sprawdzić ewentualnie datę produkcji, aby nie okazało się, że już ponad rok od produkcji akumulator nie znalazł nabywcy. A w przypadku wady akumulatora i chęci reklamacji jak udowodnimy, że kupiliśmy nie sprawny akumulator? Czy w czasie procesu reklamacyjnego nie dostaniemy odpowiedzi, że "reklamacja nie może zostać uwzględniona, gdyż stwierdzono nie właściwy sposób użytkowania, lub wadę instalacji elektrycznej w samochodzie". Zachęcam do dokładnego przeczytania warunków gwarancji.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.