wtorek, 1 kwietnia 2014

Walka z kierowcami – Red Flag Act.

Walka z kierowcami – Red Flag Act.


Autor: Wiktor Bednarek


Początki ustaw niewygodnych dla kierowców to nie domena obecnych czasów. Motoryzacja jest blokowana praktycznie od samych jej początków.


Dokładniej działo się to w Anglii, gdy pierwsze samochody były napędzane silnikami parowymi, a nie był to zwykłe osobówki a busy. Na przykład w 1832 roku niejaki pan Hancock ustanowił rekord prędkości na trasie Londyn-Brighton. Przewiózł on 11 osób ze średnią prędkością 18km/h.

Niestety, pionierzy motoryzacji i przewozu osób byli blokowani przez właścicieli konnych dyliżansów i w końcu przez zarządzających koleją żelazną. Oczernianie pojazdów parowych było wtedy normą. Od utrudniania przejazdu po przekupowanie lekarzy, którzy mówili, że jazda pojazdem napędzanym parą wodną jest szkodliwa dla zdrowia. Doszło nawet do namawiania duchownych, którzy mieli mówić o niemożliwości zbawienia osoby, która korzysta z nowego sposobu komunikacji.

Komunikacja busami parowymi była jednak tańsza niż ta konna czy kolejowa. Była też bezpieczniejsza i pod względem mniejszej ilości wypadków jak i dlatego, że szybko jadącego pojazdu nie dało się napaść tak łatwo jak dyliżansu konnego. W końcu w roku 1865 „grupy lobbingowe” przeciwników pojazdów parowych doprowadziły do powstania Red Flag Act czy Locomotives on Highways Act.

Ustawa mówiła o tym, że lokomotywa drogowa musi być obsługiwana przez co najmniej 3 osoby. 60 jardów (około 55 metrów) przed pojazdem ma iść człowiek z czerwoną chorągwią, by ostrzegać innych. Każdy bus mógł być zatrzymany przez przechodnia, woźnicę i jeźdźca przez podniesienie ręki. Prędkość maksymalna została ograniczona do 4 mil na godzinę – czyli lekko ponad 6 kilometrów na godzinę, niektóre z parowych omnibusów potrafiły osiągnąć około 30 km/h.

Ustawa ta prawie całkowicie zablokowała rozwój motoryzacji w Anglii. Mało kto był na tyle wytrwały, żeby jeździć zgodnie z tymi przepisami. Poza tym przy tak niskiej prędkości maksymalnej lepiej było iść pieszo czy jechać konno. Kilku konstruktorów pracowało nad pojazdami z napędem elektrycznym – ustawa dotyczyła tylko aut parowych. Prace niektórych zakończyły się mniejszym lub większym sukcesem. Nie uzyskały one jednak tak dużej popularności co pojazdy parowe. Te drugie zaczęły się rozwijać we Francji. To wszystko wydarzyło się przed uzyskaniem Karla Benza patentu na pierwszy samochód benzynowy. Więc utrudnianie życia kierowcom nie jest tylko naszym problemem.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz